Leonard nie mógł spać. Budził go niepokój, sprawdzał wiadomości w środku nocy. O czwartej nad ranem dowiedział się, że Rosja zaatakowała jego ojczyznę. Postanowił nie budzić żony i córki, żeby wyspały się przed drogą ku granicy wojny i pokoju...
Dobrze pamięta ten dzień. Czuła, jakby w jednym momencie wybuchła w niej tęsknota za Bogiem, za spotkaniem z Nim, za Tym, który jest Miłością. To był początek nowej drogi. O swoim powołaniu mówi s. Renata Guz OP.
Dokładnie o 2.10 w nocy przychodził do niego duch nieznanego mężczyzny. Gdy w końcu odważył się zapytać, kim jest, usłyszał: "Jestem św. Andrzej Bobola".
Ks. Grzegorz Pawłowski, czyli Jakub Hersz Griner odszedł do Pana 21 października. Kilka lat temu opowiadał naszej redakcji historię swego ocalenia, które jako młody Żyd zawdzięczał siostrze zakonnej.
Najpierw połączyła ich miłość do Boga, potem wspólna praca na rzecz potrzebujących i troska o zbawienie ludzi. W końcu oboje zostali wyniesieni na ołtarze. Nowi błogosławieni mają też związki z Lubelszczyzną.
Uważał, że najlepszą pokutą jest cierpliwe znoszenie utrapień i przyjmowanie nawet przykrych obowiązków i osób. Miał też niezwykłe poczucie humoru. Praca i modlitwa wypełniały jego życie, które poświęcił Panu Bogu.
O nauce zaufania, podejmowaniu dzieł po ludzku niemożliwych i formacji, gdzie młodzi wychowują młodych, mówi ks. Jerzy Krawczyk, moderator Ruchu Światło-Życie archidiecezji lubelskiej.
Sytuacje ekstremalne w jego życiu były na porządku dziennym. Ludzie wokół niego załamywali ręce, a on ze spokojem powtarzał "Pan Bóg potrzebie zaradzi". Dziś mijają 34 lata od śmierci ks. Franciszka Blachnickiego.
Wielu z nich przyjechało do Polski tak, jak stało. Otrzymawszy informację, że grozi im aresztowanie, może długie więzienie, a nawet zniknięcie bez śladu, zdecydowali się uciekać. Trafili m.in. do ośrodków na Lubelszczyźnie.
Dwukrotna noblistka, niezwykła kobieta, patronka lubelskiego uniwersytetu. Maria Skłodowska świętowałaby dziś 153. urodziny.