Minister obrony Egiptu marszałek Mohammed Husejn Tantawi stoi na czele rady wojskowej, która przejęła w piątek kierowanie krajem po ustąpieniu prezydenta Hosniego Mubaraka - informuje Reuters, powołując się na źródło w armii.
W stolicy Algierii policja próbuje siłą powstrzymać demonstrację przeciwników rządu. Na placu 1 maja w Algierze, skąd miał wyruszyć zakazany przez władze pokojowy marsz użyto przeciwko nim pałek. Wiele osób, w tym opozycyjni politycy, zostało zatrzymanych.
Nowe wojskowe władze Egiptu oświadczyły, że istniejący rząd pozostanie u władzy do czasu sformowania nowego, i że kraj będzie przestrzegał układów międzynarodowych. To oświadczenie, jak pisze Reuters, ma uspokoić Izrael i USA.
Rządząca obecnie w Egipcie Najwyższa Rada Wojskowa wyraziła we wtorek nadzieję, że w ciągu sześciu miesięcy przekaże władzę cywilom, w tym prezydentowi wybranemu w pokojowy i nieskrępowany sposób - podała w komunikacie oficjalna egipska agencja MENA.
Bractwo Muzułmańskie przedstawiło w środę egipskiej armii, która przejęła władzę w kraju po upadku prezydenta Hosni Mubaraka, kolejne żądania, m.in. zniesienia obowiązującego od 1981 roku w Egipcie stanu wyjątkowego.
Policja użyła gazu łzawiącego i pałek przeciwko tysiącom demonstrantów, którzy na głównym placu stolicy Bahrajnu, Manamy, domagają się reform - poinformowali w czwartek nad ranem świadkowie wydarzeń.
Kontrolowany przez sunnitów rząd Bahrajnu ogłosił w czwartek stan wyjątkowy w całym kraju, kontynuując tłumienie buntu szyickiej większości po krwawej pacyfikacji jego uczestników w centrum stolicy, Manamy. Zaniepokojenie sytuacją w Bahrajnie wyraziły USA.
Rosyjski oligarcha Aleksander Lebiediew oskarżył grupę funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa i milicji o spisek mający na celu wykradzenie mu i przejęcie imperium bankowego i prasowego - donosi "Sunday Telegraph".
Egipskie wojsko użyło w nocy z piątku na sobotę siły przeciwko demonstrantom domagającym się dalszych refom politycznych w kraju - poinformowali protestujący. Według nich, chwilę po północy żołnierze strzelali w powietrze i użyli pałek, by rozpędzić wiec.
Przywódca szyickiej opozycji bahrajńskiej Hasan Muszaima wrócił w sobotę do kraju z emigracji i wezwał władców królestwa, by poparli działaniami obietnice reform politycznych. W Bahrajnie trwają protesty przeciwko sunnickiej monarchii rządzącej krajem.