Zakaz uczestnictwa w manifestacjach osób zamaskowanych i możliwość zakazania organizacji dwóch lub więcej demonstracji w tym samym miejscu lub czasie - to niektóre zapisy prezydenckiego projektu zmian w ustawie o zgromadzeniach, który w czwartek trafił do Sejmu.
Przeczytaj tez komentarz: Dobry ruch prezydenta
Prezydencki minister Krzysztof Łaszkiewicz podkreślił na briefingu prasowym w Pałacu Prezydenckim, że obowiązująca ustawa regulująca prawo do zgromadzeń wywodzi się z początków transformacji w Polsce. "Od tego czasu zaszły różnego rodzaju społeczne zmiany, również negatywne, których twórcy tej ustawy nie przewidywali" - dodał.
Łaszkiewicz ocenił, że "te negatywne zjawiska od jakiegoś czasu narastały" i szczególnie się ujawniły w dniu, w którym - jak mówił - "powinniśmy być razem, cieszyć i obchodzić Święto Niepodległości".
Dlatego - jak zaznaczył prezydencki minister - zaszła "potrzeba dostosowania ustawy do nowych warunków, ale w taki sposób, by nie naruszyć podstawowej kwestii, jaką jest wolność zgromadzeń".
Kancelaria Prezydenta podaje, że celem inicjatywy jest z jednej strony - "nieingerowanie w istotę wolności zgromadzeń", a z drugiej - "stworzenie mechanizmów i instytucji utrudniających wykorzystywanie zgromadzeń do zachowań chuligańskich, zagrażających ludziom i powodujących straty materialne".
Łaszkiewicz podkreślił, że najważniejszą kwestią dla prezydenta w związku z tworzeniem tej regulacji było odpowiednie wyważenie prawa Polaków do wolnych zgromadzeń z obowiązkiem zapewnienia przez państwo bezpieczeństwa obywateli i porządku publicznego.
Prezydencki projekt zakazuje uczestnictwa w zgromadzeniach osobom zamaskowanym. Mówi też o tym, że za przebieg zgromadzenia odpowiadać ma jego przewodniczący, który musi być łatwo rozpoznawalny wśród pozostałych uczestników demonstracji. Zgodnie z projektem, uczestnicy manifestacji, jak również osoby postronne zakłócające jej przebieg muszą stosować się do poleceń przewodniczącego, a niewykonanie ich będzie wykroczeniem karanym grzywną.
Kancelaria Prezydenta podkreśla, że zakaz używania masek nie dotyczy zgromadzeń, w których uczestnicy będą używać przebrań lub innych rekwizytów, by wyrazić swoje przekonania. Jednak - zaznacza Kancelaria - warunkiem tego będzie powiadomienie organu gminy o danym charakterze zgromadzenia. Łaszkiewicz tłumaczył, że jeśli w zgłoszeniu manifestacji zostanie podane, że jej uczestnicy wystąpią w maskach, gdyż np. miłośnicy zwierząt chcą się przebrać za koty czy psy, to jest to dopuszczalne. Jednak - jak dodał - jeżeli w zgłoszeniu nie będzie takich informacji, a na manifestacji pojawiają się osoby w maskach, kapturach, szalikach to można domniemywać, że ich zamiary "są różne" i że może im m.in. zależeć na zakłóceniu manifestacji.
Zdaniem prezydenckiego ministra, także jeżeli np. kibice będę się chcieli przebierać za koty czy psy, zakładać tego typu maski, to wtedy też trzeba się zastanowić, czy to nie jest wybieg grożący zakłóceniem bezpieczeństwa publicznego.
Łaszkiewicz pytany, czy się nie boi zarzutu niekonstytucyjności tego zapisu odparł: "Powiem tak - nie da się zjeść ciastko i mieć ciastko". Podkreślił, że prezydent ważył konstytucyjne racje - prawo obywateli do wolnych zgromadzeń i obowiązek zapewnienia bezpieczeństwa obywateli i w przekonaniu ministra, to rozwiązanie "konstytucyjnie powinno się obronić".
Prezydencka propozycja daje też organom gminy możliwość zakazania organizacji dwóch lub więcej zgromadzeń w tym samym miejscu lub czasie, jeżeli doprowadzić to może do naruszenia porządku publicznego. Zgodnie z projektem w zgromadzeniach także nie mogą uczestniczyć osoby posiadające przy sobie broń, materiały wybuchowe, wyroby pirotechniczne i "materiały pożarowo niebezpieczne".
Łaszkiewicz pytany, czy możliwe będą m.in. pochody z pochodniami odparł, że taka inicjatywa sama w sobie nie jest niebezpieczna.
Minister był też pytany o pomysł traktowania dziennikarzy podczas manifestacji jak funkcjonariuszy publicznych. Przyznał, że nie bardzo widzi takie rozwiązanie, m.in. z tego powodu, że funkcjonariusz jest zobowiązany do zachowania w poufności tego, czym się zajmuje, a obowiązkiem dziennikarzami jest przekazywanie informacji, więc byłaby tu "niespójność". "Ale być może są inne możliwości zabezpieczenia dziennikarzy" - dodał.
Projekt prezydenta ma związek z zamieszkami, do których doszło na ulicach Warszawy podczas obchodów Święta Niepodległości. Prezydent zapowiedział wtedy, że zleci prace nad znalezieniem rozwiązań, które - bez zmiany konstytucji - nowelizowałyby Prawo o zgromadzeniach. Wyraził też żal i ból z powodu "hańbiących zachowań" podczas obchodów 11 listopada.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.