Doniesienia ze Strefy Gazy i z Libanu.
W izraelskich nalotach na Strefę Gazy w środę wieczorem zginęło 27 osób - poinformowała w nocy obrona cywilna tego terytorium. To jeden z największych ataków od początku obowiązywania rozejmu 10 października. Armia Izraela podała, że przeprowadziła uderzenia w odpowiedzi na ostrzał jej żołnierzy.
W położonym na północy Strefy mieście Gaza zginęło 14 osób, a w okolicach miasta Chan Junus na południu 13 - przekazała kontrolowana przez Hamas obrona cywilna. Agencja AFP dodała, że szpitale, z którymi się skontaktowała, potwierdziły liczbę ofiar.
Izraelskie wojsko poinformowało, że zaatakowało cele Hamasu na kontrolowanych przez tę grupę terenach w odpowiedzi na ostrzał izraelskich żołnierzy na południu Strefy Gazy. Nie ma doniesień o stratach po stronie izraelskiej.
W Strefie Gazy od 10 października obowiązuje wynegocjowany z udziałem USA i państw arabskich rozejm w trwającej od 7 października 2023 r. wojnie Izraela z palestyńskim Hamasem.
Obie strony oskarżają się wzajemnie o łamanie zapisów porozumienia. Izraelska armia nadal kontroluje ponad połowę Strefy Gazy. Niemal codziennie dochodzi do izraelskich ataków, które według armii są wymierzone w stwarzających zagrożenie terrorystów.
Od zawarcia rozejmu w izraelskich uderzeniach zginęło 280 Palestyńczyków - poinformowały w środę władze medyczne Strefy Gazy, jeszcze przed wieczornymi nalotami. W atakach na izraelskie wojska w tym czasie śmierć poniosło trzech żołnierzy.
Środowe naloty były jednymi z największych jednorazowych ataków od początku obowiązywania zawieszenia broni. Hamas potępił uderzenie, zarzucając Izraelowi, że szuka pretekstu do kolejnych ataków. Palestyńska grupa wezwała też USA do "wywarcia natychmiastowej i silnej presji na Izrael, by przestrzegał rozejmu".
Na razie obowiązuje pierwszy etap 20-punktowego planu pokojowego prezydenta USA Donalda Trumpa dla Strefy Gazy. W ramach porozumienia Hamas uwolnił 20 ostatnich żyjących zakładników i zwrócił ciała 25 z 28 zabitych porwanych. Izrael wypuścił ok. 2000 palestyńskich więźniów i przekazał zwłoki 330 zabitych Palestyńczyków.
Druga faza umowy obejmuje m.in.: utworzenie niezależnej palestyńskiej administracji nad Strefą Gazy, która działałaby pod międzynarodowym nadzorem, wprowadzenie na ten teren międzynarodowych sił stabilizacyjnych i rozbrojenie Hamasu.
Rada Bezpieczeństwa ONZ przyjęła w poniedziałek rezolucję wspierającą ten plan, ale jego realizacja pozostaje niepewna. USA nalegają na utrzymanie rozejmu i przejście do jego kolejnego etapu. Zaangażowane strony wciąż nie uzgodniły jednak m.in. kwestii nowych rządów w Strefie Gazy i ustanowienia sił pokojowych. Hamas wielokrotnie deklarował też, że nie złoży broni, co jest jednym z głównych postulatów Izraela.
Wojna w Strefie Gazy wybuchła po ataku Hamasu na południowy Izrael 7 października 2023 r. Zginęło w nim ok. 1200 osób, a 251 porwano. Według kontrolowanych przez Hamas władz lokalnych w wojnie zginęło ponad 69,4 tys. Palestyńczyków. Izraelska armia podaje, że w boju poległo 471 żołnierzy.
Jerzy Adamiak
***
- Izraelskie siły zbrojne przeprowadziły w środę kolejne ataki na południe Libanu, zaznaczając, że uderzenia były wymierzone w odbudowujący swoją siłę Hezbollah. Premier Izraela Benjamin Netanjahu odwiedził też tego dnia żołnierzy stacjonujących w Syrii.
Izrael zaatakował po południu kilka wsi na południu Libanu. Armia podkreśliła, że celem była infrastruktura Hezbollahu i wydała wcześniej ostrzeżenie dla cywili, by opuścili te tereny. Władze libańskie nie poinformowały o ofiarach i zniszczeniach.
Wcześniej w środę izraelskie lotnictwo w osobnym ataku uderzyło dronem w samochód na południu Libanu. Armia przekazała, że zabito bojownika Hezbollahu. Libańskie ministerstwo zdrowia podało, że w uderzeniu zginęła jedna osoba, a 11 zostało rannych, w tym uczniowie, którzy znajdowali się w przejeżdżającym w okolicy autobusie.
Izrael w ostatnich tygodniach nasilił ataki na Liban, zaznaczając, że są wymierzone w odbudowujący swój potencjał militarny Hezbollah.
Zgodnie z zawartym pod koniec listopada 2024 r. rozejmem rząd i armia Libanu miały przejąć kontrolę nad południem kraju, które przez wiele dekad było kontrolowane przez Hezbollah. Szyicka organizacja toczyła wojny z Izraelem, a porozumienie zakończyło ostatnią z nich, która wybuchła jesienią 2023 roku wraz z wojną w Strefie Gazy.
Izrael oskarża władze Libanu o niewystarczające zaangażowanie w rozbrojenie Hezbollahu. Potencjał militarny tej grupy został znacznie osłabiony w czasie wojny. Wspierana przez Iran grupa odmawia całkowitego rozbrojenia.
Również w środę Netanjahu odwiedził kontrolowaną przez Izrael strefę buforową w Syrii. Wojsko zajęło ten teren w grudniu 2024 r., gdy wywodzący się z ugrupowań islamistycznych rebelianci obalili autorytarne rządy Baszara al-Asada i przejęli władzę nad Syrią.
Celem naszej obecności jest ochrona bezpieczeństwa Izraela i wsparcie druzyjskich sojuszników w Syrii - oświadczył Netanjahu. Władze Izraela już wcześniej deklarowały, że ich zadaniem jest ochrona druzów - mniejszości religijnej, która w ostatnim roku była celem ataków bojówek powiązanych z nowymi władzami w Damaszku.
Rząd Netanjahu z nieufnością odnosi się do nowego rządu Syrii, choć ten deklaruje, że odszedł od dżihadystycznej ideologii i dąży do dobrych relacji z Zachodem.
Władze syryjskie potępiają działania wojsk izraelskich, ale nie angażują się w bezpośrednią konfrontację. MSZ w Damasku skrytykowało też środową wizytę izraelskiego premiera, nazywając ją poważnym naruszeniem suwerenności i integralności terytorialnej Syrii.
Przedstawiciele obu państw prowadzą jednocześnie wspierane przez USA rozmowy o unormowaniu relacji i zawarciu umowy o bezpieczeństwie. Na razie nic nie wskazuje, by porozumienie miało zostać podpisane w najbliższym czasie - powiedział w środę portalowi Times of Israel jeden z izraelskich urzędników.
Jerzy Adamiak