Większość Izraelczyków chciałaby, żeby ich kraj zrezygnował z posiadania broni atomowej w przypadku, gdyby Iran zamroził swój program jądrowy - wynika z najnowszego sondażu, opublikowanego w czwartek.
Wedle Centrum Polityki Bliskowschodniej Saban, 65 proc. żydowskich obywateli Izraela wolałoby, żeby zarówno to państwo, jak i Iran nie dysponowały nuklearnym arsenałem masowego rażenia, oraz życzyłoby sobie, aby Bliski Wschód pozostawał strefą bezatomową.
Tylko 19 proc. ankietowanych jest za tym, żeby oba kraje miały broń atomową.
Badanie wskazuje, że izraelska opina publiczna jest podzielona co do tego, czy Izrael powinien zaatakować Iran w celu zniszczenia instalacji związanych z jego programem jądrowym.
43 proc. izraelskich Żydów opowiada się za takim prewencyjnym uderzeniem, a 41 proc. jest przeciwnych tej opcji.
Zupełnie inaczej wygląda nastawienie arabskich obywateli Izraela. Aż 68 proc. z nich nie zgadza się na atak, podczas gdy tylko 4 proc. jest za jego przeprowadzeniem.
Ale jednocześnie niemal połowa (48 proc.) arabskich Izraelczyków wyraża przekonanie, że Iran uzbrojony w broń atomową miałby negatywny wpływ na Bliski Wschód, a tylko 17 proc. - że pozytywny.
Saban zbadał też stosunek Izraelczyków do negocjacji pokojowych z Palestyńczykami. W opinii blisko dwóch trzecich badanych rząd izraelski powinien dążyć do zawarcia całościowego układu pokojowego z Palestyńczykami - opartego na uznaniu granic sprzed arabsko-izraelskiej wojny sześciodniowej z 1967 roku oraz na zasadzie, że Palestyna wybija się na niepodległość, ale pozostaje zdemilitaryzowana.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.