Za tydzień - 21 grudnia - warszawski sąd wyda wyrok w precedensowej sprawie, którą Straży Granicznej wytoczył praktykujący sikh. Chodzi o nakaz zdjęcia do kontroli turbanu - co sikhowie uważają za zniewagę. W środę sąd zakończył trwający rok proces cywilny.
"Zdjęcie turbanu to bardzo poniżające doświadczenie, jest to jak zniewaga munduru dla żołnierza, dzięki kontaktom z innymi sikhami wiem, że byli oni poddawani podobnemu nękaniu i poniżającemu traktowaniu" - mówił przed sądem powód Shaminder Puri, obywatel Wlk. Brytanii pochodzenia hinduskiego.
Puri dodał, że w sprawie odpowiedniego traktowania siebie i współwyznawców podczas kontroli lotniskowych wielokrotnie interweniował m.in. u dowództwa Straży Granicznej, lecz jego działania tylko pogorszyły sytuację. "Uważam, że zostałem wybrany jako cel przez szereg funkcjonariuszy SG" - zaznaczył.
W latach 2009-2011 podczas kilku kontroli bezpieczeństwa na warszawskim lotnisku im. Fryderyka Chopina Puri był poproszony o zdjęcie turbanu - choć żaden alarm nie odezwał się, gdy mijał bramkę. Sikh tłumaczył strażnikom, że nie pozwalają na to względy religijne, a wyznawcy sikhizmu uznają to za publiczną zniewagę. Funkcjonariusze SG domagali się jednak zdjęcia turbanu przez sikha w wydzielonym pomieszczeniu. "Zdejmij kolego ten turban, bo nie polecisz" - miał usłyszeć od jednego z funkcjonariuszy. Ponadto w jednym przypadku Puri został ukarany mandatem 500 zł, a dwukrotnie nie został wpuszczony na pokład samolotu.
W związku z tymi zajściami w zeszłym roku Puri pozwał Straż Graniczną. Domaga się przeprosin w mediach, wpłaty 30 tys. zł na cel społeczny oraz zaniechania przez SG podczas kontroli w przyszłości działań, które godzą w jego dobra osobiste.
Reprezentująca Straż Graniczną Prokuratoria Generalna chce oddalenia powództwa i replikuje, że "żądanie pozwu jest niejasne". "Już teraz kontrola taka odbywa się z poszanowaniem wyznania pasażera, bo nie jest dokonywana publicznie, tylko w wydzielonym pomieszczeniu" - wskazują przedstawiciele Prokuratorii.
Nie zgadza się z tym Puri. "To było małe klaustrofobiczne pomieszczenie, półtora na dwa metry, i przebywałem w nim z dwoma uzbrojonymi funkcjonariuszami, którzy kazali mi zdjąć turban" - mówił. Zaznaczył też, że kontrolę można przeprowadzić przy pomocy ręcznego detektora lub specjalnych bramek do wykrywania materiałów wybuchowych, które - jak podkreślił - lotnisko Okęcie posiada.
Oprócz procesu cywilnego w sądzie okręgowym przed Sądem Rejonowym dla m.st. Warszawy jest badane odwołanie sikha od nałożonego mandatu. Sąd ten skierował do Trybunału Konstytucyjnego pytanie o legalność przepisów Prawa lotniczego, będących podstawą kontroli bezpieczeństwa na lotniskach. Na razie jeszcze nie został wyznaczony termin rozprawy przed TK.
Puri, ekspert wielu międzynarodowych organizacji, który studiował w Polsce i dobrze zna język polski, nagłośnił sprawę, bo - jak wcześniej mówił - "coś takiego nie spotkało go na żadnym lotnisku na świecie". Poza SG interweniował m.in. u ambasadora RP w Indiach - praktyka jednak nie zmieniła się. Sikh podkreślał, że w Wlk. Brytanii zdjęcie turbanu jest traktowane jako ostateczność. Sprawę sikha wspiera Helsińska Fundacja Praw Człowieka.
Sikhizm jest kompilacją islamu i hinduizmu. Z islamu pochodzi nieposiadający żadnego wizerunku ani wcieleń Bóg, który jednak ma "miliony imion"; z hinduizmu - praktyki medytacyjne, wiara w możliwość uzyskania bezpośredniej łączności z Bogiem poprzez medytację, wiara w reinkarnację. Na świecie jest ok. 24 milionów wyznawców tej religii.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.