Wyzwaniem dla historyków jest fakt, że większość wciąż wierzy w zapewnienia gen. Jaruzelskiego dotyczące okoliczności wprowadzenia stanu wojennego - powiedział w czwartek w Zabrzu prezes IPN Łukasz Kamiński. Zaapelował o szukanie drogi do "wyzwolenia z tego kłamstwa".
Kamiński uczestniczył w konferencji naukowej "Internowani i uwięzieni w stanie wojennym 1981-1983", którą Instytut Pamięci Narodowej zorganizował 320 m pod ziemią w zabrzańskiej Zabytkowej Kopalni Węgla Kamiennego Guido. Mówił o sposobach patrzenia na stan wojenny z różnych perspektyw.
Perspektywa ludzi młodych, urodzonych po stanie wojennym i w wolnej Polsce, daje im często bardzo odległy obraz wydarzeń, z którymi młodzi nie mieli kontaktu. Zdaniem szefa IPN najlepszą drogą, by młodzi ludzie mogli zrozumieć, czym był stan wojenny, jest kontakt, rozmowa z uczestnikami wydarzeń. "Z książki nie poznaje się emocji - tego, co ludzie czuli w tym czasie, dlaczego to wciąż jest dla nich ważne" - przekonywał prezes IPN. Prosił przy tym uczestników wydarzeń stanu wojennego o zrozumienie i pomoc w prowadzonych - też przez IPN - przedsięwzięciach tego typu.
Mówiąc o perspektywie badacza i oceniając zakres poznanej wiedzy oraz dostępności źródeł Kamiński uznał, że "sytuacja nie jest tu najgorsza". Choć zniszczenia archiwów służby bezpieczeństwa są znaczne, to co pozostało pozwala odtwarzać wiele elementów historii. Wciąż jednak mało wykorzystane są np. archiwa wojskowe. Nie są dostępne archiwa państw zachodnich. Słabo zbadana jest postawa partii w tym czasie. Wciąż opisywany - i dotąd niewyczerpany - jest temat funkcjonowania ówczesnego podziemia.
"W podstawowych kwestiach jesteśmy już w stanie odpowiadać na pytania - wiemy, jakie były przygotowania do stanu wojennego, wiemy od kiedy, czyli praktycznie od porozumień sierpniowych (). Mimo że wciąż nieotwarte są w pełni archiwa sowieckie, jest () wystarczająco dużo źródeł zarówno sowieckich, jak i przede wszystkim pochodzących z archiwów innych państw dawnego bloku wschodniego, aby móc wprost i otwarcie mówić, że nie groziła nam w 1981 r. interwencja sowiecka - i w grudniu 80 r. też nam nie groziła" - zaznaczył Kamiński.
Przyznał, że podobnie jak wielu historyków gryzie go pytanie, dlaczego ta wiedza nie przekłada się na opinię publiczną. "Kolejne sondaże wskazują, że te nasze ustalenia nie docierają, nie funkcjonują. Blisko połowa społeczeństwa wciąż wierzy w zapewnienia gen. Jaruzelskiego, że uratował kraj przed kataklizmem. () Historycy piszą książki, artykuły, występują w mediach i nie ma to przełożenia" - pytał prezes IPN.
Przyznał, że trochę pocieszający jest fakt, że ustalenia historyków przekazują do debaty publicznej niektórzy politycy. Zaapelował jednak do badaczy o szukanie sposobu, "jak znaleźć drogę do umysłów ludzi, żeby te lata kłamstwa w jakiś sposób wyzwolić z tego kłamstwa, w którym znaczna część społeczeństwa wciąż tkwi". "Z perspektywy historyka to wyzwanie" - dodał Kamiński.
Szkicując skrótowy bilans stanu wojennego, prezes IPN wskazał na dziesiątki osób, które straciły życie i tysiące ludzi, którzy stracili zdrowie lub zostali zmuszeni do emigracji. Polska straciła też kolejne lata w kontekście rozwoju gospodarczego, izolacji ekonomicznej i kontaktów międzynarodowych.
"Gdyby wybrać coś najistotniejszego, () to straciliśmy nadzieję i entuzjazm, które w 1980 i 81 r. łączyły się ze słowem solidarność. To już nigdy nie wróciło (), a było jednym z najbardziej niezwykłych wydarzeń w ogóle w naszej historii. Bardzo często zapominamy, jak unikalnych było tych kilkanaście miesięcy polskiej historii" - zaakcentował Kamiński.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.