Czy śpiewać kolędy wolno tylko za pozwoleniem policji? Tak, jeśli próbuje się to robić w Malezji, a konkretnie w miejscowości Klang w aglomeracji stołecznego Kuala Lumpur.
Tamtejsza policja wystosowała do dwóch miejscowych ośrodków duszpasterskich notę z żądaniem podania liczby i danych osobowych tych, którzy zamierzają wziąć udział w kolędowaniu. Zaznaczono przy tym, że tego typu inicjatywy wymagają uprzedniej autoryzacji władz.
Kościół katolicki uznał ten wymóg za biurokratyczną przesadę, która czyni z Malezji państwo policyjne. Po protestach chrześcijan ostatecznie władze wycofały się z tych restrykcji, opartych zresztą na rzeczywistych, choć mało przystających do realiów, wymogach prawnych. Ograniczają one w Malezji wolność prasy i zgromadzeń, a pochodzą jeszcze z lat 50. ub. wieku.
Zaapelował też, aby pozostali wierni tradycji polskiego oręża.
"Śmiało można powiedzieć, że pielgrzymujemy. My przedstawiciele władz państwowych (...)".
W kraju w siłę rosną inne, zwaśnione z nimi grupy ekstremistów.
"Nieumyślne narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu"
Tylko czerwcu i lipcu strażacy z tego powodu interweniowali ponad 800 razy.