Znany sędzia śledczy Baltasar Garzon, skazany przez Sąd Najwyższy Hiszpanii na 11-letni zakaz wykonywania zawodu, zapowiedział, że nadal będzie walczył o sprawiedliwość, "ale nie w obszarze sądownictwa, tylko pracy humanitarnej i edukacji dzieci i młodzieży".
Wyrok oznacza koniec kariery sądowej Garzona. Jednak będzie miał on prawo wykonywania zawodu adwokata, może też nadal współpracować z organizacjami międzynarodowymi.
"Zajmę się walką o sprawiedliwość, ale nie w obszarze sądownictwa, tylko pracy humanitarnej oraz edukacji dzieci i młodzieży" - powiedział Garzon w poniedziałek.
Tego dnia krajowe władze sądownicze wszczęły proces zawieszania go w prawach wykonywania zawodu. W jego obronie list otwarty do rządu i władz sądowniczych wystosowało ponad 80 organizacji praw człowieka, wyrażając "głębokie zaniepokojenie" w związku "kryminalizowaniem pracy sędziego", który wsławił się śledztwami przeciwko zbrodniom dyktatur wojskowych w Argentynie i Chile.
Garzon odpowiadał w trzech wytoczonych mu procesach: za nadużycia władzy podczas dochodzeń w sprawie zbrodni dyktatury gen. Francisco Franco i podczas śledztwa w głośnej aferze korupcyjnej, znanej jako "sprawa Gurtel", oraz za łapownictwo.
Sąd Najwyższy skazał go na początku lutego za zgodę na założenie nielegalnych podsłuchów, kiedy prowadził śledztwo przeciwko trzem biznesmenom oskarżonym o korumpowanie prawicowych polityków. Sędzia chciał znać rozmowy oskarżonych z ich obrońcami.
Hiszpańskie prawo dopuszcza podsłuchy oskarżonych i obrońców tylko w przypadku podejrzenia o terroryzm, albo "po uprzednim zezwoleniu kompetentnej władzy sądowej". W tym przypadku jednak sąd uznał, że Garzon naruszył konstytucyjne prawo oskarżonych do obrony.
Nie jest znany jeszcze wyrok sądu w procesie o nadużycie władzy za wytoczenie w 2008 roku sprawy o zbrodnie dyktatury frankistowskiej. Garzona oskarżyło skrajnie prawicowe stowarzyszenie Manos Limpias, związane ze skrajnie prawicową partią Fuerza Nueva. Według oskarżenia sędzia nie miał prawa wszczynać śledztwa, gdyż zbrodnie dyktatury zostały objęte w 1977 r. amnestią albo zostały przedawnione.
Zdaniem Garzona większość zbrodni dyktatury można zakwalifikować jako zbrodnie przeciwko ludzkości, do których amnestia i przedawnienie nie mają zastosowania. Poza tym wiele z tych zbrodni pozostaje niewyjaśnionych, gdyż nie odnaleziono zwłok ludzi zaginionych, mordowanych i grzebanych w zbiorowych mogiłach.
Według źródeł sądowych wyrok w tej sprawie zostanie ogłoszony w najbliższych dniach.
Trzecie postępowanie przeciwko Garzonowi, o korupcję, zostało umorzone ze względu na przedawnienie.Garzonowi zarzucono, że otrzymał na sfinansowanie swoich wykładów w Nowym Jorku 1 mln dolarów od dużych hiszpańskich firm i banków; przeciwko wielu z nich toczyły się procesy sądowe.
Garzon odrzucił m.in. oskarżenie przeciw prezesowi Banku Santander, od którego kilka miesięcy wcześniej przyjął ponad 300 tys. dol. na zorganizowanie cyklu konferencji w Nowym Jorku. W innym przypadku wszczął proces przeciwko byłemu prezesowi banku BBVA i innym członkom zarządu, co ułatwiło objęcie stanowiska kolejnemu prezesowi, do którego wkrótce zwrócił się o "wsparcie finansowe" konferencji w USA.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.