30 marca będzie w Stanach Zjednoczonych dniem modlitw i postu w intencji wolności religijnej i wolności sumienia.
Biskupi wezwali katolików i wszystkich ludzi dobrej woli, aby dołączyli do nich w modlitwie „za rządzących i o obronę wolności religijnej”, której broni jak stwierdzili, „nie tylko prawo, ale amerykańska tradycja”.
Biskupi przyznali, że obecnie jednym z większych zagrożeń wolności religijnej w Stanach Zjednoczonych jest wydane w styczniu tego roku zarządzenie Departamentu Zdrowia. Dotyczy ono wprowadzenia obowiązku włączenia antykoncepcji do pakietu ubezpieczeń zdrowotnych pracowników instytucji kościelnych. Niebezpieczeństw jednak jest więcej. Specjalna komisja episkopatu amerykańskiego aktualnie pracuje nad dokumentem o różnego rodzaju zagrożeniach swobód religijnych w Stanach Zjednoczonych.
Oprócz inicjatywy biskupów wiele diecezji i parafii podjęło samodzielne akcje. I tak w centrum Chicago jest dziś manifestacja zorganizowana przez „Stowarzyszenie obywateli za ruchem Pro-life”. Podczas wieców organizowanych przez to stowarzyszenie ich uczestnicy mają w zwyczaju wypuszczać w niebo żółte balony z nadrukiem Pro-life, które unoszone wiatrem docierają do różnych części miasta.
Episkopat poinformował, że w jego witrynie znajduje się aktualnie wiele materiałów, które mogą być wykorzystane przez diecezje i parafie do zorganizowania dnia modlitw i postu.
Co najmniej 13 osób zginęło, a 73 zostały ranne w wyniku działań policji wobec demontrantów.
Główny cel reżimu jest jasny: ograniczyć wszelkie formy swobody wypowiedzi.
Spędzili oni na stacji kosmicznej Tiangong (Niebiański Pałac) 192 dni.
Dom dla chrześcijan, ale życie w nim codzienne staje się trudniejsze i niepewne.
Papież Franciszek mówił wcześniej, że oboje kandydaci są przeciwko życiu.
"Brawo, feldmarszałku" - napisała caryca Katarzyna II w liście gratulacyjnym.