publikacja 26.11.2025 12:26
Bo na tym świecie, takim jaki jest, życie coraz bardziej irytujące.
Choć to dopiero koniec listopada zrobiło się zimowo. Scenę polityczną ostatniego tygodnia zdominował temat bulwersującej amerykańskiej propozycji zakończenia wojny na Ukrainie. W zasadzie była spełnieniem wszystkich oczekiwań Moskwy. Powoli na jaw wychodzą fakty obnażające amatorszczyznę amerykańskiej dyplomacji: 28 punktowy plan, jak donosi Reuers, miał powstać w oparciu o... rosyjski dokument. Specjalny wysłannik prezydenta Trumpa, Witkoff... Cóż... Pewnie bez znaczenia są jego żydowskie pochodzenie i jakoś dziwnie brzmiące w języku angielskim, za to znacznie lepiej w języku naszych sąsiadów ze wschodu, nazwisko. Wszak z urodzenia jest Amerykaninem. Nie ma jednak doświadczenia w dyplomacji, bo był do niedawna tylko i wyłącznie biznesmenem. Ha.. Z takiej perspektywy ten plan to faktycznie świetny dla Ameryki interes: nic nie traci, zyskuje możliwość robienia nowych biznesów...
Za to kiedy rozmowy dotyczące pokoju między Rosją a Ukrainą odbywają się w Genewie, premier naszego kraju reprezentuje Europę... w Angoli. Nie no, może być. Tylko, na marginesie, czemu uroczyście witany na lotnisku zdjął marynarkę i podwinął niedbale rękawy, jak jakiś wujek Ziutek na weselu po paru głębszych? Nikt mu nie powiedział, że zwłaszcza dla przywódców afrykańskich, świadomych przeszłości kolonialnej swoich krajów, coś takiego zapewne będzie odebrane jako lekceważenie? Jak to się ma do dyplomacji? A wracając do głównego tematu Genewa – Angola: Będzie jak zwykle: ważniejsi wśród teoretycznie równych zdecydują za nas. I powiedzą nam, co nam wolno a czego nie wolno.
Przecież już mówi. Właśnie z Europy nadeszła irytująca wieść: TSUE orzekł, że państwo ma obowiązek uznać małżeństwo jednopłciowe zawarte w innym kraju UE. Czyli mamy swoje krajowe prawo, powstałe w demokratycznych procedurach, możemy w tym względzie wedle traktatów europejskich sami je kształtować, ale mamy obowiązek je zmienić, bo mający wątpliwe umocowanie w demokratycznych procedurach sąd (za czasów rządu PiS organ ten nie zgodził się na delegowanego z Polski sędziego i mimo zakończenia kadencji dalej reprezentował tam nasz kraj sędzia Marek Safijan) orzekł, że tak ma być.... Czego nie rozumieć?
Jak już pisałem czytam ostatnio Apokalipsę. I wiem, że chrześcijanin nie ma co pokładać nadziei w państwie. Bo raz będzie ono rządzone w miarę zgodnie z Bożym prawem, ale innym razem będzie Bestią, narzędziem Smoka-diabła do walki z tymi, którzy wierzą w Chrystusa. Myślę, że dziś coraz wyraźniej widać już w państwach naszego kręgu kulturowego to ich podobieństwo do apokaliptycznych Bestii; bo i tej drugiej, fałszywego proroka, który wspiera pierwszą w jej boskich roszczeniach. Zresztą... Gdy czytam o ideologii „ruskiego mira” wydaje mi się to jeszcze bardziej ewidentne... Tak więc trzeba nam się chyba odciąć od myślenia „propaństwowego”. A przynajmniej podchodzić do tego ostrożnie, zawsze pamiętając, że prawo Boże jest ponad prawem państw. Żeby wspierając autentyczne dobro naszego kraju nie przekroczyć granicy, poza którą wspiera się już bezbożną nieprawość.
Dobrze, że Adwent już blisko. Chyba wyjątkowo gorliwie będę w tym roku wołał Marana tha. Bo na tym świecie, takim jaki w tej chwili jest, życie staje się coraz bardziej irytujące.
Marana tha