Telewizyjna kampania reklamowa zmieniejszyła liczbę aborcji w naszej klinice o połowę – mówi Abby Johnson, była szefowa kliniki aborcyjnej w Bryan w stanie Teksas.
Johnson, która - po dramatycznym nawróceniu i porzuceniu pracy w klinice - angażuje się w działalność antyaborcyjną, mówi także, co najbardziej przekonuje zwolenników aborcji do zmiany poglądów.
- Jest wiele rzeczy, które zmieniają ich myślenie, oczywiście Bóg jest w centrum tego wszystkiego. Ale tym, co rzeczywiście przykuwa ich uwagę, są fakty. Dlatego trzeba im dać prawdę – mówi Abby.
Przywołuje przy tym swoje spotkanie z mężczyzną, który stał pod klinika aborcyjną w czasie demonstracji antyaborcyjnej, ale… trzymał transparent proaborcyjny. Abby podeszła do niego. Okazało się, że był dziadkiem wyabortowanego dziecka. Otrzymał od niej kilka artykułów na temat aborcji. Następnego dnia wrócił. – Podszedł do mnie i rzucił: „Chciałem ci powiedzieć, że nie wrócę tu już jako popierający aborcję” – opowiada Johnson.
Dodaje, że celem jej działalności jest nie tylko uratowanie życia nienarodzonych, ale także nawrócenie pracowników klinik aborcyjnych. Założyła w tym celu organizację pod nazwą: And Then There Were None (A Potem Nie Było Nikogo/Nic). W ciągu 4 miesięcy pomogła ona odejść z klinik aborcyjnych ich 17 pracownikom.
sbalist
Abby Johnson Exposes Planned Parenthood
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.