Zagraniczni obrońcy życia wesprą rosyjskich. W końcu walczą o uniwersalne wartości.
3 czerwca w Cerkwi prawosławnej przypada wspomnienie Konstantyna Wielkiego. Oprócz ogłoszenia swobody wyznawania chrześcijaństwa zniósł także dzieciobójstwo w Imperium Rzymskim. W nawiązaniu do tego wydarzenia rosyjski Ruch „Wojownicy Życia” organizuje w dniach 1-3 czerwca pikiety pod ambasadami rosyjskimi przeciwko aborcji – w Waszyngtonie, Montrealu, Nowym Jorku, Kijowie i w Warszawie. Z kolei w Sankt Petersburgu i Moskwie będą pikietować ambasady Ukrainy.
Dlaczego akurat tam? Bo w ukraińskim parlamencie na rozpatrzenie czeka projekt ustawy zakazującej zabijania dzieci na życzenie. Z kolei „Wojownicy Życia” chcą, by Władimir Putin, który jako prezydent Federacji Rosyjskiej ma taką możliwość, wnioskował do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie zgodności z ustawą zasadniczą ustawy „O podstawach ochrony zdrowia obywateli w Federacji Rosyjskiej”.
W warszawskiej pikiecie wezmą udział także działacze Fundacji Pro. – Chcemy ich wesprzeć, bo jesteśmy pod wrażeniem ich determinacji i męstwa. Ruch obrońców życia w Rosji jest w trudnej sytuacji, ma bardzo niewielkie środki, a jednak robi wielkie rzeczy – mówi serwisowi Gosc.pl prezes Fundacji, Mariusz Dzierżawski. – Ponadto chcemy wysłać do opinii publicznej sygnał, że prawo do życia jest fundamentem istnienia każdego społeczeństwa – dodaje.
Pikieta rozpocznie się 1 czerwca o godz. 11 pod ambasadą Federacji Rosyjskiej w Warszawie. W Rosji dokonuje się nawet do 1,5 mln legalnych aborcji rocznie.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.