Organizacje praw człowieka w piątek oskarżyły wojsko Izraela o to, że na egipskim półwyspie Synaj przechwytuje emigrantów z krajów afrykańskich kierujących się do Izraela i przekazuje ich siłom egipskim. To pogwałcenie prawa międzynarodowego - wskazują.
Działania izraelskich żołnierzy to próba obejścia prawa międzynarodowego, które zakazuje deportacji osób ubiegających się o azyl z powrotem do ich kraju, jeśli zachodzi podejrzenie, że ich życiu może grozić tam niebezpieczeństwo - wskazują obrońcy praw człowieka.
Według nich raport dotyczący procederu odsyłania afrykańskich emigrantów do ich krajów nie został w Izraelu dopuszczony do publikacji przez urząd cenzora wojskowego.
Według agencji Associated Press w tym dokumencie znalazła się m.in. relacja izraelskiego żołnierza, który mówi o tym, jak jego jednostka organizuje patrole kilkaset metrów w głąb Synaju w celu zatrzymania emigrantów.
Siły zbrojne Izraela podkreśliły, że działają w ramach prawa. Według władz izraelskich większość emigrantów poszukuje pracy, nie azylu.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.