Ze znajdujących się w Sejmie dokumentów wynika, że Służba Kontrwywiadu Wojskowego pozostaje praktycznie bez nadzoru - stwierdza "Gazeta Polska Codziennie".
Jak relacjonuje "GPC", w związku z nielegalną inwigilacją swego asystenta poseł PiS Tomasz Kaczmarek skierował do szefów MON i MSW interpelacje. Pyta w nich ministrów, jakie działania kontrolne podjęli w związku z nielegalnymi działaniami podległych im służb i jakich dokonali ustaleń.
W odpowiedzi szef MSW Jacek Cichocki wskazał, że szef SKW podlega ministrowi obrony, a jego działalność podlega kontroli Sejmu, co wynika z ustawy o SKW (art. 3).
Z kolei wiceszef MON Czesław Mroczek, powołując się na tę samą regulację, przyznał, że szef SKW podlega ministrowi obrony. Jak relacjonuje "GPC", napisał jednak, że funkcję kontrolną pełni minister koordynator służb specjalnych, czyli obecnie minister spraw wewnętrznych.
"Mamy do czynienia z kuriozalną sytuacją - doprowadzono do tego, że specjalna służba wojskowa, jaką jest SKW, pozostaje praktycznie bez kontroli" - stwierdza Kaczmarek.
W ciągu minionego roku zmarło ponad 300 tys. osób, przy zaledwie 71 tys. urodzeń.
Wśród uwolnionych znaleźli się zarówno konserwatywni, jak też liberalni krytycy rządu w Rijadzie.
Oświadczenie w obronie Kizza Beigye podpisało 12 organizacji.
Chodzi o mające się odbyć w kwietniu uroczystości 1000-lecia koronacji Bolesława Chrobrego