No tak: a w nagrodę siedź w bałaganie i w brudzie.
Ostatni dzień października... Luteranie mają dziś Święto Reformacji. W naszym Kościele, już jutro, uroczystość Wszystkich Świętych. Czyli tych, którzy już są w niebie. A po niej Dzień Zaduszny. Oficjalniej: Wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych. Czyli dzień modlitwy za tych, którzy będąc już pewni zbawieni przechodzą czyściec...
Próbuję czasem wyobrażać sobie jak w niebie jest. I poddaję się na samym wstępie. Bo przecież wiem najwyżej tyle, ile wyczytałem w Piśmie Świętym czy Katechizmie Kościoła Katolickiego. A tam niebo przedstawione jest dość ogólnie. Może moi rodzice z dziadkami, teściami, z moim zmarłym rodzeństwem i dobrymi znajomymi siadają wspólnie do stołu i snują wspomnienia, od czasu do czasu przerywając je śpiewem? Może moi oazowi koledzy, Marian, Piotruś, Krystian, szykują się – beze mnie! – do jakieś kolejnej górskiej wędrówki? Nie wiem. Ale chciałbym kiedyś też tam z nimi być. I z wszystkimi, którzy tu na ziemi są albo przynajmniej kiedyś byli mi bliscy. Powinno się udać. Wszak złożyłem swoją nadzieję w Chrystusie. I mam nadzieję, że jestem w gronie tych (symbolicznych oczywiście) stu czterdziestu czterech tysięcy opieczętowanych, o których mowa w pierwszym czytaniu uroczystości Wszystkich Świętych. Nie ma więc też problemu, bym znalazł się i w gronie tych, którzy „opłukali swoje szaty i wybielili je we krwi Baranka” (to pewnie odniesienie do chrztu i Eucharystii).
A potem, następnego dnia, wypadający w tym roku w niedzielę, Dzień Zaduszny. Modlitwą i odpustem staram się pomagać tym, którzy, by dostąpić nieba, muszą się jeszcze oczyścić. Pewnie więc, jeśli nie zdążyli za życia, naprawić jakoś wyrządzone zło. Ale myślę, że przede wszystkim też oczyścić swoje myślenie. Zrozumieć i przyjąć, że zło to naprawdę zło. Bo czasem tak jest, prawda? Że niby nic bardzo złego człowiek nie robi, ale jego postrzeganie dobra i zła trochę pokręcone, pełne usprawiedliwień, że tak trzeba, tak rozsądniej... Cieszyć się niebem da radę tylko ten, kto naprawdę rozumie, co dobre. Bez tego niebo by go uwierało...
W tym kontekście – i „dzięki przeczytaniu czyjegoś wpisu na X – wraca myśl o sprzeciwie, jaki wśród części wierzących budzi stwierdzenie, że „Bóg jest sędzią sprawiedliwym, który za dobro wynagradza, a za zło karze”. Tak, wiem, że kiedy w Nowym Testamencie mowa o sprawiedliwości Bożej czy człowieku sprawiedliwym, nie chodzi o sąd, ale o coś, co określilibyśmy dziś raczej prawością, szlachetną uczciwością, wiernością Bożemu prawu. Ale czy to nie zakłada także dokładania starań, by być człowiekiem sprawiedliwym także w patrzeniu na dobro i zło? W dostrzeganiu różnicy między krzywdzonym a krzywdzicielem? Myślę, że miłosierdzie zakłada trzeźwy, sprawiedliwy osąd spraw. A nie wkładanie do jednego worka mordercy i tego, kto na bliźniego tylko krzywo spojrzał.
Myślę, że oburzający się na mówienie o Bogu, sprawiedliwym sędzim zapominają o ubogim Łazarzu, który trafił na łono Abrahama dlatego, że na ziemi wiele wycierpiał. Zapominają o łaskawości Boga, który podnosi ubogiego, smutnego, cichego, nic nie znaczącego. Widzą tylko to karanie i oburzają się. W dużej mierze dlatego, że stawiają znak równości między karą a zemstą. Nie rozumieją, że mądre karanie nie jest przeciwne miłosierdziu, bo służy poprawie. Służy – popatrzmy ze wspomnianej perspektywy czyśćca – oczyszczeniu, zrozumieniu, że zło naprawdę jest złem...
A przecież rozumieć powinni. Piąty warunek dobrej spowiedzi? Zadośćuczynienie. Co „za karę” spowiednik każe zrobić? Najczęściej odmówić jakąś modlitwę. Albo zrobić coś dobrego. To kara? Dla tego, który traktuje modlitwę albo robienie czegoś dobrego jako uciążliwość, na pewno. Ale człowiek nie zasklepiony we własnym „ego” chyba rozumie: robię coś dobrego, staję się lepszy....
Tak, Bóg który by nigdy nie karał byłby Bogiem, któremu nie zależałoby na tym, by człowiek rozwijał się ku dobru. Oczywiście pozostaje jeszcze sprawa sprawiedliwego sądu Bożego po śmierci, a potem też tego sądu w dniu ostatecznym. Zostawmy już jednak ten temat na inna okazję, bo tu w grę wchodzi już piekło. Z którego nie ma już wyjścia, prawda?
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
To kolejny z serii ataków na szkoły, do jakich doszło w ostatnim czasie w tym kraju.
Oświadczył też, że nie zdradzi Ukrainy, tak jak nie zdradził jej w lutym 2022 roku.