Świetlik dla Gosc.pl: Trudno powiedzieć, czy MSZ chodziło o dobro Białorusinów, czy o swój wizerunek
Wiktor Świetlik, dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy:
Redaktor naczelny „Rzeczpospolitej” Tomasz Wróblewski twierdzi, iż ministerstwo spraw zagranicznych bardzo mocno naciskało na gazetę, by nie publikowała informacji o wysłaniu PIT białoruskim opozycjonistom. Z kolei rzecznik MSZ twierdzi, iż nie miało to miejsca. Trudno oceniać tę sytuację, gdyż mamy tu słowo przeciw słowu. Jednak także rzecznik prasowy ministerstwa spraw zagranicznych przyznaje, że próbował przekonywać redakcję do niepublikowania materiału o wysyłaniu PIT białoruskim opozycjonistom. Sąd musiałby zastanowić się, czy taka próba zapobieżenia publikacji była tłumieniem krytyki prasowej. Przypominam, że jest ono przestępstwem.
Oczywiście dziennikarz powinien ważyć dobro, zastanowić się, czy jego publikacja nie przyniesie komuś szkody. W tym przypadku ciężko powiedzieć, czy bardziej chodziło o dobro białoruskich opozycjonistów, czy o prestiż MSZ. Minister Sikorski jest bardzo wyczulony na punkcie swojego resortu, już wcześniej próbował przekonywać, że informowanie o nieprawidłowościach w polskiej ambasadzie na Białorusi było niepatriotyczne. Kompletnie się z tym nie zgadzam – to nie publikacja o nieprawidłowościach szkodzi, a właśnie nieprawidłowości.
W mojej pracy często spotykam się z przypadkami próby nacisków na media, by nie publikowały kompromitujących kogoś materiałów, głównie na poziomie lokalnym. Niestety, część tego typu nacisków jest skuteczna i nigdy się o nich nie dowiemy; wiedza o nich pozostanie między dziennikarzami, redaktorami naczelnymi, a tymi którzy naciskają. Najczęściej próby tłumienia krytyki wychodzą ze strony biznesu i reklamodawców – z nimi wielu redaktorów naczelnych ma spore problemy.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.