Kto obawia się, że 21 grudnia nastąpi koniec świata, może zapisać swoje dobra i posiadłości na rzecz miejscowego Kościoła. Taką nietypową propozycję złożył jeden z chilijskich biskupów.
Jak podało Radio Uchile, bp Bernardo Basteres miał w ten sposób zareagować na ogarniającą coraz większe grupy ludzi psychozę wobec domniemanego, bliskiego już kataklizmu.
„Mówią, że jakiś Chińczyk czy Japończyk buduje statek podobny do arki Noego. Sądzę, że jeśli oni naprawdę wierzą, że koniec świata nastąpi 21 grudnia, to dla nas jako Kościoła nie będzie stanowić żadnego problemu, jeśli pozostawią nam w testamencie swoje dobra – ironizował hierarcha. – Obiecuję też, że po 21 grudnia będziemy szczerze się za nich modlić. Nie mam bowiem żadnej wątpliwości, że my będziemy nadal żyć. A jeśli oni wybierają się już na drugą stronę życia, ogromnie by nas wsparli darując swoje posiadłości Kościołowi” – powiedział chilijski biskup.
Kraj ma ponad 170 mln mieszkańców, z których 90 proc. wyznaje islam. Katolików jest tam 300 tys.
Indie włączyły się w spór między Mauritiusem a W. Brytanią o przynależność wysp Chagos
Rodzina ta została zamordowana przez Niemców 5 stycznia 1943 r.
ISW: zgoda na koniec wojny bez uwolnienia ludzi i terytoriów to popieranie okupacji Ukrainy