Szczecińscy radni zagłosowali w środę za usunięciem z porządku obrad rozpatrywania projektu uchwały dotyczącej dofinansowania z miejskiego budżetu metody zapłodnienia in vitro. Projekt uchwały w tej sprawie przygotowali radni PO.
Projekt dofinansowania in vitro z miejskiego budżetu wzbudził wątpliwości wśród radnych z powodu m.in. jego aspektów prawnych. Chodzi o brak opinii rządowej Agencji Oceny Technologii Medycznych. Do jej zadań należy m.in. opiniowanie samorządowych projektów programów zdrowotnych.
O usunięcie tego punktu z porządku obrad wnioskował szef komisji zdrowia Jerzy Sieńko (PO).
Na środowej sesji pojawili się przeciwnicy dofinansowania in vitro, mieli ze sobą transparenty, na których można było przeczytać m.in. "Nie ma płodów są ludzie", "In vitro zamrożone pokolenie" czy "In vitro zabija zamiast leczyć". We wtorek przeciwnicy stosowania tej metody złożyli w sekretariacie rady miasta w proteście około 13 tys. podpisów. Podkreślali, że in vitro nie jest obowiązkiem samorządów oraz procedura ta nie jest procesem leczniczym.
Projekt uchwały ws. dofinansowania z budżetu m.in. metody zapłodnienia in vitro złożyły pod koniec listopada br. radne szczecińskiej PO. Dofinansowanie miałoby objąć miałoby pary mieszkające w Szczecinie i bezskutecznie starające się o poczęcie dziecka od co najmniej roku. Przewidywane dofinansowanie to 2 tys. zł do jednej procedury. Pary mogłyby maksymalnie trzy razy skorzystać z dofinansowania. Projekt, jako program medyczny, zakłada również otwarty konkurs ofert dla podmiotów wykonujących zapłodnienie in vitro.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.