W manifestację na rzecz ochrony dzieci przed przemocą zmieniło się w Salwadorze wczorajsze Święto Młodzianków.
Ulicami Antiguo Ciscatlán w pobliżu stolicy kraju przeszła liczna procesja upamiętniająca pierwszych męczenników, którzy zgodnie z Ewangelią oddali życie za Chrystusa. Jak stwierdził abp José Luis Escobar, jest to także okazja, by za ich wstawiennictwem modlić się za te dzieci, które dzisiaj są bez swej winy mordowane i maltretowane. Hierarcha wezwał też wiernych do większej ochrony nieletnich przed przemocą i do tworzenia im „lepszego świata, niż ten, w którym sami żyjemy”.
Jak się oblicza, w całej Ameryce Łacińskiej umiera z powodu przemocy 80 tys. dzieci rocznie. W samym mieście San Salvador od 2010 r. straciło w ten sposób życie przynajmniej 1,5 tys. nieletnich.
Kościół w Salwadorze domaga się od rządu stworzenia narodowego planu rozwoju, a także podjęcia odpowiednich środków dla powstrzymania przemocy w kraju. Sytuacja ekonomiczna wydaje się być krytyczna, a podstawowe problemy Salwadorczyków wciąż pozostają nierozwiązane.
„Wzywam przywódców partii politycznych, a także rząd i całe społeczeństwo, do podjęcia wysiłku na rzecz stworzenia planu narodowego” – powiedział abp José Luis Escobar. Metropolita San Salvadoru uważa, że pewne problemy nie znajdują rozwiązań właśnie z powodu braku konkretnie określonego planu.
Wiele dziedzin rozwija się zbyt wolno, w tym także demokracja. Sytuacja gospodarki jest krytyczna. Wiele do życzenia pozostawia także sfera bezpieczeństwa. W 2012 r. zamordowanych zostało w Salwadorze ponad 2,5 tys. osób.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.