Z Jerozolimy do Betlejem wyruszył 23 października Konwój Solidarności i Pokoju. Jest to wspólna inicjatywa zwierzchników i innych przedstawicieli Kościołów chrześcijańskich w Jerozolimie, pragnących w ten sposób okazać współczucie mieszkańcom Betlejem, którzy od kilku dni żyją zamknięci w pierścieniu blokady izraelskiej, padają ofiarami walk, lękają się o swoje życie i opłakują bliskich, którzy zg
Z Jerozolimy do Betlejem wyruszył 23 października Konwój Solidarności i Pokoju. Jest to wspólna inicjatywa zwierzchników i innych przedstawicieli Kościołów chrześcijańskich w Jerozolimie, pragnących w ten sposób okazać współczucie mieszkańcom Betlejem, którzy od kilku dni żyją zamknięci w pierścieniu blokady izraelskiej, padają ofiarami walk, lękają się o swoje życie i opłakują bliskich, którzy zginęli lub zostali ranni.
W Konwoju wzięli udział biskupi i inni hierarchowie katoliccy, prawosławni i protestanccy, w tym ze strony katolickiej abp Pietro Sambi - delegat apostolski dla Jerozolimy i Palestyny i bp Kamal Hanna Bathish - biskup pomocniczy w Łacińskim Patriarchacie Jerozolimy. Przybyli przedstawiciele różnych Kościołów i instytucji chrześcijańskich oraz ruchów pokojowych, muzułmanie, duchowni i dziennikarze.
Na granicy z Autonomią Palestyńską wyszli im na spotkanie burmistrzowie Betlejem, Beit Dżala i Beit Sahur, miejscowi radni i liczni mieszkańcy. Orszak pokojowy dotarł wspólnie na plac przed Bazyliką Narodzenia Pańskiego w centrum Betlejem. Żołnierze izraelscy, zajmujący strategiczne punkty miasta, tym razem nie czynili żadnych trudności uczestnikom pochodu, a nawet wycofali się z głównej arterii miasta, tak iż maszerujący doszli bez przeszkód na plac przed Bazyliką, po czym zgromadzili się na modlitwie we franciszkańskim kościele św. Katarzyny. Na placu przed
Bazyliką Narodzenia odbyła się demonstracja mieszkańców Betlejem przeciwko okupacji izraelskiej.
Następnie uczestnicy konwoju udali się do graniczącego z Betlejem miasta Beit Dżala i tam w szkole należącej do Patriarchatu Łacińskiego spotkali się z rodzinami ofiar działań wojennych w rejonie Betlejem. W wyniku izraelskiego ostrzału ogniowego i gwałtownych walk ulicznych cierpią tam mieszkańcy. Wśród zabitych jest troje chrześcijan, z których jeden, 16-letni Johanny Talieh zginął niedawno na placu przed Bazyliką. W wyniku walk i potyczek oraz od przypadkowych kul kilkadziesiąt osób zostało rannych.
Sytuacja w Betlejem jest nadal bardzo napięta. Po jego ulicach krążą czołgi, a połowa miasta pozostaje pod kontrolą izraelską. Pociski izraelskie uszkodziły jeden z kościołów prawosławnych, budynki instytucji chrześcijańskich, wiele domów. Oblężonym mieszkańcom śpieszą z pomocą organizacje Czerwonego Krzyża i Czerwonego
Półksiężyca, dostarczając wody, chleba i najprostszych środków żywności. W mieście obowiązuje godzina policyjna, życie społeczne i gospodarcze jest sparaliżowane. W wielu miejscach nie ustaje strzelanina.
Uczestnicy Konwoju Solidarności i Pokoju wezwali władze izraelskie do natychmiastowego zakończenia okupacji miast palestyńskich oraz obie strony - do wstrzymania działań zbrojnych i aktów przemocy. Wezwano także społeczność międzynarodową do działań na rzecz przywrócenia pokoju, powrotu do stołu rokowań i obrony praw ludności cywilnej, a szczególnie dzieci, poddanych przemocy działań wojennych.
Po zakończeniu marszu jego uczestnicy, rozchodząc się do domów i wracając do Jerozolimy, wręczali żołnierzom izraelskim ulotki z wydrukowanym biletem powrotnym do Tel Awiwu.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.