Najdłuższy, czyli 119

KAI

publikacja 16.01.2003 06:47

Najdłuższy spośród wszystkich psalmów - Psalm 119 - był tematem rozważań Ojca Świętego podczas środowej katechezy 15 stycznia.

Było to kolejne nauczanie papieskie z rozpoczętego w marcu ub.r. cyklu omawiającego modlitwę Kościoła słowami Liturgii Godzin. Po wygłoszeniu katechezy i streszczeniu jej w kilku językach Ojciec Święty pozdrowił pielgrzymów z różnych krajów, odmówił z nimi po łacinie Ojcze Nasz i udzielił wszystkim zgromadzonym błogosławieństwa apostolskiego. Oto cały tekst przemówienia papieskiego: 1. W naszej długiej już wędrówce w świetle Psalmów, które proponuje Liturgia Godzin, dotarliśmy do dziewiętnastej zwrotki najobszerniejszej modlitwy Psałterza, czyli Psalmu 119 (118). Chodzi o wycinek obszernego hymnu alfabetycznego: za pomocą gry stylistycznej Psalmista podzielił swe dzieło na dwadzieścia dwie zwrotki, odpowiadające kolejności dwudziestu dwóch liter alfabetu hebrajskiego. Każda z nich ma osiem wierszy, których początek wyznaczają słowa hebrajskie, rozpoczynające się od tej samej litery alfabetu. Fragment, którego przed chwilą wysłuchaliśmy, rozpoczyna się od hebrajskiej litery qôf i przedstawia modlącego się, który staje przed Bogiem ze swym intensywnym życiem wiary i modlitwy (por. ww. 145-152). 2. Odwoływanie się do Pana nie zna wytchnienia, ponieważ jest nieustanną odpowiedzią na wieczną propozycję Słowa Bożego. Z jednej strony bowiem mnożą się słowa modlitwy: wołam do Ciebie, wzywam Cię, wołam o pomoc, usłysz mój głos. Z drugiej strony wysławia się słowo Pana, który przedstawia ustawy, napomnienia, słowo, obietnice, wyrok, prawo, przykazania i upomnienia Boga. Razem tworzą one konstelację, która jest jakby gwiazdą polarną wiary i ufności Psalmisty. Modlitwa jawi się zatem jako dialog, który rozpoczyna się, kiedy jeszcze panuje noc i nie zaczął się świt (por. w. 147) i trwa przez cały dzień, szczególnie wśród trudności życia. Na horyzoncie gromadzą się bowiem chmury i zanosi się na burzę: "Zbliżają się niegodziwi moi prześladowcy, dalecy oni od prawa Twojego" (w.150). Modlący się ma jednak niezachwianą pewność bliskości Boga z Jego słowem i Jego łaską: "Jesteś blisko, o Panie" (w. 151). Bóg nie zostawia sprawiedliwego w rękach prześladowców. 3. W tym miejscu, nakreśliwszy proste, ale wymowne orędzie, jakie zawiera zwrotka Psalmu 119 (118) - pasujące do początku dnia - powierzymy nasze rozważanie wielkiemu Ojcu Kościoła, świętemu Ambrożemu, który w swym Komentarzu do Psalmu 119 (118) aż 44 paragrafy dla wyjaśnienia tej jednej zwrotki, której wysłuchaliśmy. Podejmując zachętę do śpiewania chwały Bożej od pierwszych godzin rannych, zatrzymuje się on w szczególności na wierszach 147-148: "Przychodzę o świcie i błagam. (...) Moje oczy się budzą przed nocnymi strażami". W tym oświadczeniu Psalmisty Ambroży domyśla się idei nieustannej modlitwy, która obejmuje każdy czas: "Kto błaga Pana, niechaj zachowuje się tak, jak gdyby nie znał istnienia jakiegokolwiek czasu szczególnie poświęconego na modlitwę do Pana, lecz niech zawsze pozostanie w postawie błagania. Czy to kiedy jemy, czy kiedy pijemy, głosimy Chrystusa, modlimy się do Chrystusa, myślimy o Chrystusie, mówimy o Chrystusie! Niech Chrystus będzie zawsze w naszym sercu i zawsze na naszych ustach!" (Commento al Salmo 118/2: Saemo 10, s. 297). Odnosząc następnie wersety do szczególnej chwili, jaką jest poranek i nawiązując do sformułowania Księgi Mądrości, która zaleca, by "w dziękowaniu Bogu wyprzedzać słońce" (16, 28), Ambroży tak komentuje: "Źle byłoby, gdyby promienie wschodzącego słońca zaskoczyły cię wylegującego się bezwstydnie w łożu i gdyby mocniejsze światło raziło twe zaspane oczy, zatopione jeszcze w odrętwieniu. Naszym oskarżeniem jest tak długi odcinek czasu spędzony bez najmniejszej choćby praktyki pobożnej i bez propozycji jakiejś ofiary duchowej po nocnym próżnowaniu" (tamże, op. cit., s. 303). 4. Dalej, pochylając się nad wschodzącym słońcem - jak to uczynił w innym swym sławnym hymnie "przed pierwszym pianiem koguta", "Aeterne rerum conditor", który wszedł do Liturgii Godzin - Ambroży tak zwraca się do nas: "Czyż nie wiesz, człowiecze, że każdego dnia jesteś dłużnikiem Boga z powodu pierwocin swego serca i swojego głosu? Żniwo dojrzewa codziennie; co dnia dojrzewa jego owoc. Biegnij więc naprzeciw słońcu, co wstaje... Słońce sprawiedliwości chce, by wyjść mu naprzeciw i nie czeka na nic innego. Jeśli uprzedzisz ten wschód słońca, otrzymasz Chrystusa jako światło. On sam będzie pierwszym światłem, które rozbłyśnie w tajemnicy twego serca. On sam zapali dla ciebie światło poranka w środku nocy, jeśli będziesz rozważał słowa Boże. Kiedy ty zastanawiasz się, dnieje... Wczesnym rankiem pospiesz do kościoła i zanieść tam w darze pierwociny swej pobożności. Potem zaś, jeśli wzywają cię sprawy świata, nic nie przeszkodzi ci powiedzieć: Oczy moje wyprzedzają straże nocne, by rozważać Twoje obietnice i z czystym sumieniem udasz do swych zajęć. Jak pięknie zaczynać od hymnów i pieśni, od błogosławieństw, o których czytasz w Ewangelii! Jak dobrze, że spływa na ciebie, aby ci błogosławić, mowa Pana; że ty, kiedy powtarzasz, śpiewając błogosławieństwa Pana, zobowiązujesz się urzeczywistnić jakąś cnotę, jeśli pragniesz także w sobie dopatrzyć się czegokolwiek, czym mógłbyś zasłużyć na to Boże błogosławieństwo!" (tamże, op. cit., ss. 303.309.311.313). Przyjmijmy więc także my to wezwanie św. Ambrożego i każdego poranka otwierajmy oczy na codzienne życie, na jego radości i jego troski, prosząc Boga, aby nam towarzyszył i prowadził swym słowem, które przynosi spokój i łaskę.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona