Strach przed wirusem SARS drastycznie zmniejszył liczbę pielgrzymek do sanktuariów maryjnych w Chinach. Wiele diecezji i wielu pielgrzymów odwołało swoje pobyty w sanktuariach - poinformował ks. Lan Xiaopeng, proboszcz sanktuarium Matki Bożej w Shenshen koło Szanghaju.
Sanktuarium Matki Bożej w Shenzen, położone na szczycie góry, jest jednym z najbardziej popularnych miejsc pielgrzymkowych wśród chińskich katolików. W maju, miesiącu Maryi, przybywa do niego zwykle 50-60 tys. osób, aby modlić się na różańcu i odprawiać drogę krzyżową. Tzw. Kościół patriotyczny, kontrolowany przez komunistyczne władzom Chińskiej Republiki Ludowej, w oficjalnej nocie z 23 kwietnia zawiesił pielgrzymki, aby zapobiegać rozprzestrzenianiu się SARS. Zarówno chrześcijanie, jak i buddyści i muzułmanie chińscy włączyli się w walkę z wirusem przez zbieranie funduszy dla służby zdrowia walczącej z SARS. Tymczasem na Filipinach Kościół ostrzega przed uleganiem panice przed SARS. Apel taki znalazł się w liście arcybiskupa Manili kard. Jaime Sina. "Ostatnia rzeczą, jaką można by prowokować w obecnej sytuacji, jest panika czy masowa histeria wśród ludności" - napisał kardynał. Prosi on księży o kierowanie wiernymi tak, by "stawali się oni świadomi działań, jakie należy podejmować wobec choroby". Podobnie pani prezydent Filipin, Gloria Arroyo zaapelowała do mieszkańców kraju, by "osobistą czujnością i dyscypliną" przyczyniali się do walki z chorobą. Na całym świecie wirus SARS zabił co najmniej 449 osób, a ponad 6 300 kolejnych jest nim zarażonych. Z kolei na Filipinach zanotowano dziesięć przypadków zachorowań na SARS, z czego siedem w ciągu ostatnich dni. Dwa z nich okazały się śmiertelne.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.