Reklama

Dielog, czyli wymiana

O trudnościach i perspektywach dialogu katolicko-prawosławnego mówiono podczas zakończonego 15 maja seminarium ekumenicznego w Laskach. Prawosławny punkt widzenia przedstawił abp Jeremiasz, który wyraził nadzieję, że za rok lub dwa dojdzie do wznowienia dialogu na forum światowym, zawieszonego w 2000 r.

Reklama

Natomiast katolik, ks. dr hab. Zygfryd Glaeser stwierdził, że dialog oznacza wymianę duchowych darów, zakłada więc nie tylko dawanie czegoś innym, ale i przyjmowanie od nich. Abp Jeremiasz wymienił trudności w dialogu katolicko-prawosławnym. Cztery z nich mają charakter dogmatyczny: Filioque - czyli pochodzenie Ducha Świętego także od Syna, prymat i nieomylność Papieża, dogmat o Niepokalanym Poczęciu Bogarodzicy i dogmat o jej Wniebowzięciu. Są także problemy o charakterze historycznym: wyprawy krzyżowe, w czasie których ustanowiono na Wschodzie równoległą hierarchię łacińską, a także sprawa unii części prawosławnych z Rzymem. Dochodzą do tego jeszcze dwa spory aktualne: odrodzenie Kościoła greckokatolickiego, głównie na Ukrainie, w Rumunii i na Białorusi, postrzegane jako "ekspansja" katolików, a także działalność misyjna Kościoła katolickiego w państwach byłego Związku Radzieckiego. Prawosławny ordynariusz wrocławsko-szczeciński wyraził nadzieję, że za rok lub dwa dojdzie do wznowienia dialogu katolicko-prawosławnego na forum światowym, zawieszonego po spotkaniu w Baltimore w 2000 r. Wymaga to jednak czasu i cierpliwości, ze względu na silne poczucie doświadczonych krzywd - prawdziwych i wyimaginowanych. Konieczna jest też zmiana wewnętrznej postawy niektórych uczestników dialogu, tak aby dostrzegali w rozmówcy prezentującym inny pogląd teologiczny - takiego samego chrześcijanina jak on sam. Abp Jeremiasz poinformował, że od ub. roku działa międzynarodowa i międzykonfesyjna komisja ds. Unii Brzeskiej, złożona z około 30 historyków i teologów, w tym greckokatolickich. Na pierwszym spotkaniu w lipcu 2002 r. w Wiedniu wspólnie ustalili oni fakty związane z zaistnieniem Unii, pozostały jednak różnice w ich ocenie teologicznej. Następne posiedzenie komisji odbędzie się w 2004 r., najprawdopodobniej w Polsce. Pytany o działalność Kościoła katolickiego w Rosji, prezes Polskiej Rady Ekumenicznej stwierdził, że katolicyzm jest atrakcyjny na Wschodzie ze względu na formy pobożności i sprawność działania. Jego zdaniem nikt nie wymaga od Kościoła katolickiego, aby porzucał katolików czy nie przyjmował ludzi dobrowolnie przychodzących do niego. Niebezpieczne jest natomiast odchodzenie od "norm eklezjologii chrześcijańskiej", dotyczących "jednolitych struktur kościelnych". Wszystkie odstępstwa od zasady: "Jeden Kościół, jeden biskup" są przez prawosławnych uznawane za tymczasowe, do czasu osiągnięcia pełnej jedności Kościoła, choć czasem ten stan tymczasowości trwa od wieków. Zasada ta nie wyklucza różnorodności kulturowo-liturgicznej. Do pomyślenia jest jurysdykcja jednego biskupa nad parafiami różnych tradycji liturgicznych, jak to już bywało np. we wczesnym średniowieczu w Jerozolimie. W obecnej sytuacji należałoby np. uzgadniać ustanawianie parafii innego wyznania z biskupem lokalnego Kościoła. Działalność księdza prawosławnego w diecezji katolickiej - i na odwrót - powinna się zacząć od wizyty u jej biskupa, by dokonać wspólnej oceny sytuacji duszpasterskiej. - Gdyby tak postępowano, uniknęlibyśmy wielu napięć we wzajemnych stosunkach - podkreślił władyka. Wyraził też przekonanie, że tworzenie konkurencyjnych struktur w jednym miejscu nie jest korzystne dla świadectwa chrześcijańskiego w świecie. Tak było w XIX w. na terenach misyjnych i powodowało to osłabienie efektów działalności misyjnej. Stało się też jednym z impulsów do powstania ruchu ekumenicznego. - Rozdzieleni jesteśmy słabsi w świadectwie Ewangelii. Trzeba mocniej akcentować jedność cywilizacji chrześcijańskiej, inaczej może dojść do dyskredytacji chrześcijaństwa w ogóle - przekonywał mówca. Odnosząc się do problemów związanych z Unią, stwierdził, że dla prawosławnych problemem jest nie sam fakt istnienia Kościoła greckokatolickiego, lecz stosowanie przemocy w przejmowaniu greckokatolickich świątyń i pozyskiwanie nowych wyznawców. Dlatego tyle emocji wzbudza sprawa ewentualnego przeniesienia centrum tego Kościoła ze Lwowa do Kijowa. Prawosławni widzą w tym powrót do starej eklezjologii, w której Unia była modelem jedności Kościoła. W Polsce dodatkowo na sprawę sporu religijnego nakłada się polsko-ukraiński konflikt narodowościowy, dlatego tutejsi grekokatolicy mogą czasem czuć się "osaczeni z dwóch stron" - tłumaczył abp Jeremiasz. - Jak mówić: "Wierzę w jeden Kościół", gdy wokół widać tak wiele podziałów? - zastanawiał się ks. dr hab. Zygfryd Glaeser, przedstawiając katolicki punkt widzenia na stosunki katolicko-prawosławne. Kierownik Katedry Teologii Kościołów Wschodnich w Instytucie Ekumenizmu i Badań nad Integracją Uniwersytetu Opolskiego przekonywał, że w swej istocie Kościół jest jeden, niepodzielny, tak jak nie można podzielić Boga, inaczej artykuł Credo o jednym, świętym, powszechnym i apostolskim Kościele byłby "pustym słowem". Podziałów "dopracowaliśmy" się w wymiarze strukturalnym - wyjaśnił teolog. Jego zdaniem Sobór Watykański II otworzył katolików na dostrzeżenie i uznanie braterstwa z innymi chrześcijanami. Wcześniej katolicy uważali się za jedynych depozytariuszy środków zbawienia, stąd ich "główną działalnością misyjną" było nawracanie na katolicyzm innych chrześcijan. Prawosławni natomiast za takich jedynych depozytariuszy uznają się do dziś - podkreślił mówca. "Największym zagrożeniem ekumenizmu jest przyznanie możliwości zbawienia dla nieprawosławnych poza prawosławiem", "Rzym myśli tylko o wchłonięciu prawosławia" - cytował ks. Glaeser fragmenty wydanej w Moskwie książki diakona Andrieja Kurajewa "Wyzow ekumenizma", dodając, że Kurajewów po stronie katolickiej też mamy niemało. Powołał się również na znanego greckiego teologa prawosławnego Nikosa Nissiotisa, który mawiał, że Kościół katolicki miał szczęście przeżyć Sobór Watykański II, który wstrząsnął nim do fundamentów, zaś Kościół prawosławny wciąż na taki wstrząs czeka. Według ks. Glaesera największą trudnością w dialogu katolicko-prawosławnym są kłopoty ze wzajemnym uznaniem kościelności, mimo że w dialogu teologicznym na szczeblu światowym oba Kościoły dokonały teologicznych uzgodnień m.in. w sprawie sakramentalności kapłaństwa, która jest podstawą do wzajemnego uznania ważności Eucharystii. Jednak, gdy po 1988 r. zajęto się problemem uniatyzmu, dialog teologiczny się załamał. Na ostatnim posiedzeniu międzynarodowej komisji ds. dialogu katolicko-prawosławnego, jaka odbyła się w Baltimore w 2000 r., przedstawiciele Kościoła katolickiego nie mogli się zgodzić na podpisanie deklaracji mówiącej, że obecna sytuacja eklezjologiczna grekokatolików jest nienormalna. Najtrudniejsze do przezwyciężenia w stosunkach katolicko-prawosławnych są - zdaniem mówcy - elementy nie teologiczne, lecz psychologiczne. Dialog blokują urazy, nieufność, lęk, że ktoś kogoś czegoś może pozbawić, posądzenia o nie do końca uczciwe zamiary, brak szacunku itp. Mówiąc o warunkach dialogu, ks. Glaeser stwierdził, że wymaga on wzajemnego dojrzewania, ciągłego poznawania siebie, pokornego otwarcia się i pokornego czekania. Najważniejsze jest jednak zrozumienie tego, że dialog jest wymianą darów, wymaga więc umiejętności dawania i brania. - Czy w wymiarze duchowym potrafimy coś przyjąć, a nie tylko dawać i oczekiwać, że inny to przyjmie? - pytał opolski teolog. Przestrzegł, że gdy będziemy tylko dawać, a nic nie przyjmiemy, nie nastąpi prawdziwa komunia duchowa. Seminarium ekumeniczne "Trudności i perspektywy dialogu katolicko-prawosławnego", zorganizowane przez Ośrodek Ekumeniczny im. Jana XXIII - Ioannicum, prowadzony przez siostry franciszkanki służebnice krzyża, rozpoczęło się 13 maja. Jego uczestnicy, przybyli z Polski i Ukrainy, zastanawiali się nad teologicznymi korzeniami sporu między Kościołem katolickim i prawosławnym, związanym z rozumieniem takich pojęć, jak: wolność religijna, terytorium kanoniczne, prozelityzm. Zgłębiali także treść listu apostolskiego Jan Pawła II "Orientale lumen". Prof. Grzegorz Przebinda, dyrektor Instytutu Filologii Wschodniosłowiańskiej Uniwersytetu Jagiellońskiego zaprezentował dwie swoje książki: "Większa Europa. Jan Paweł II wobec Rosji i Ukrainy" oraz "Między Moskwą a Rzymem. Myśl religijna w Rosji XIX i XX w.".

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
1°C Wtorek
rano
3°C Wtorek
dzień
3°C Wtorek
wieczór
2°C Środa
noc
wiecej »

Reklama