Centralny Ośrodek Duszpasterstwa Emigracji powstanie w Warszawie - poinformował bp Ryszard Karpiński, delegat Konferencji Episkopatu Polski ds. duszpasterstwa emigracji. Sprawy duszpasterstwa polonijnego były jednym z tematów 323. zebrania plenarnego KEP, jakie odbywało się w dniach 13-15 czerwca w Paradyżu.
Pytany, jak widzi swą rolę jako pierwszego w historii delegata episkopatu Polski ds. duszpasterstwa emigracji, bp Karpiński zadeklarował, że chce budować "na bazie, która została tak solidnie położona" przez jego "zacnych poprzedników": abp. Józef Gawlinę, bp. (późniejszego kardynała) Władysława Rubina i abp. Szczepana Wesołego, których znał osobiście. Swoje zadanie widzi jako kontynuacje posługi abp. Wesołego, z tą różnicą, że abp Wesoły przyjeżdżając z Rzymu do różnych wspólnot był uważany za kogoś bliskiego Ojcu Świętemu, "może nawet niektórzy widzieli w nim wysłannika papieskiego". - Ja natomiast muszę się opierać na autorytecie Episkopatu Polski, z Księdzem Prymasem na czele, który pozostaje dalej opiekunem duchowym emigracji polskiej - wyjaśnił bp Karpiński. Zapowiedział zorganizowanie Centralnego Ośrodka Duszpasterstwa Emigracji przy Sekretariacie Episkopatu Polski w Warszawie i ujawnił, że pierwsze rozmowy w tej sprawie zostały już przeprowadzone. Zdaniem bpa Karpińskiego, Polskie Misje Katolickie w Europie zdały i nadal zdają egzamin. Natomiast w Ameryce istnieją parafie narodowe, które często wymierają ze względu na ruchy ludności. Często jest im trudno utrzymać wspaniały kościół. Niekiedy do tradycyjnych ośrodków dociera jedynie nieliczne grono starszych Polonusów. Wspólnoty polskie jednak, choć malejące, potrzebują duchowych opiekunów i proszą o nich biskupa. - Moją rolą jest przekonywanie miejscowego episkopatu, że znajdzie się gorliwy ksiądz, który - za zgodą tamtejszych władz kościelnych - mógłby celebrować dla Polaków Mszę św. w języku polskim, co potrafi ożywić i tę nowszą, i tę starszą emigrację - wyjaśnił bp Karpiński.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.