Spośród setek letnich propozycji parafii, ruchów i zakonów każdy może znaleźć coś dla siebie. Z rekolekcji, pielgrzymek i obozów wypoczynkowych skorzysta nie mniej niż 5 mln Polaków.
KAI szacuje, że w różne wspólnoty zaangażowanych jest w Polsce ok. 1 mln osób, a z naszych rozmów z członkami ruchów i stowarzyszeń wynika, że średnio jedna czwarta z nich korzysta z różnych wakacyjnych propozycji religijnych. Nad swoją więzią z Panem Bogiem pracuje więc w ten sposób ok. 250 tys. osób. Wersja "soft" i wersja "hard" Najmniej ujednolicone i najtrudniejsze do policzenie są wakacyjne propozycje duszpasterstw akademickich. A jest to jedna z najpopularniejszych propozycji spędzenia lata z Bogiem. W DA na stałe angażuje się 2-3 procent studentów, a średnio połowa z tej grupy - jak wynika z naszych rozmów z duszpasterzami - wyjeżdża na wakacje. Jeśli przyjąć, że w Polsce ok. 400 tys. osób studiuje na studiach dziennych, to okaże się, że z letniego wypoczynku i formacji korzysta w duszpasterstwach ok. 10 tys. osób. Pomysłów na spędzenie wolnego czasu jest chyba tyle ile grup DA - najpopularniejsze to wędrówki po górach (np. w najstarszym DA przy kościele św. Anny w Warszawie do wyboru: w wersji "hard" - dla bardziej zaprawionych, albo w wersji "soft" - dla tych, którzy preferują raczej zacienione doliny), obozy wędrowne i spływy kajakowe. Ale pojawiają się też takie propozycje, jak rajdy konne, remontowanie starego domu w Bieszczadach czy wyjazd z niepełnosprawnymi dziećmi. Dla wielu osób cenna jest możliwość spowiedzi i spokojnej rozmowy z księdzem. Jedne grupy organizują rekolekcje tematyczne z milczeniem i ściśle określonym programem formacyjnym, inne po prostu odpoczywają, podziwiają przyrodę i modlą się. Wielkim powodzeniem cieszą się obozy integracyjne dla roku "0" - czyli dla osób, które właśnie dostały się na studia. Dominikanie, którzy prowadzą najprężniejsze duszpasterstwa akademickie, w każdym ośrodku mają po kilkanaście propozycji wyjazdów. W DA przy warszawskim kościele św. Jacka odczytywanie ogłoszeń po studenckiej Mszy św. trwa z tego powodu prawie tyle samo co kazanie. U kapucynów i urszulanek Lato to okres, kiedy zakony organizują spotkania dla świeckich i szeroko otwierają podwoje swoich ośrodków rekolekcyjnych. W dorocznym święcie młodzieży, które zorganizowali franciszkanie na Górze św. Anny, wzięło udział prawie 2 tys. osób. Młodzi ludzie modlili się, słuchali koncertów i oglądali występy teatralne. Można było także odwiedzić poradnię psychologiczno-rodzinną i antynarkotyczną, ośrodek AA, centrum informacji o sektach i punkt powołaniowy. 1,5 tys. przyjechało na spotkanie zorganizowane przez kapucynów w Wołczynie k. Kluczborka. Imprezy wypełniły m.in. projekcje filmów, dyskusje i spotkania z ciekawymi ludźmi. Kolejne pół tysiąca dziewcząt i chłopców odwiedziło Świętą Lipkę podczas Jezuickich Dni Młodych. Mniej więcej drugie 500 osób - tym razem już w różnym wieku - uczestniczy latem w rekolekcjach ignacjańskich. Milczenie i ćwiczenia duchowe opracowane przez założyciela zakonu św. Ignacego Loyolę nie przyciągają może teraz aż tak wielu chętnych jak na początku lat 90., kiedy miejsca w ośrodkach trzeba było rezerwować z półrocznym wyprzedzeniem. Jednak i dzisiaj nie ma pustek w ich domach rekolekcyjnych. Siostry, które prowadzą szkoły, latem również proponują swoim podopiecznym wakacje z Bogiem. Np. urszulanki szare co roku organizują wypoczynek ok. 2 tys. dzieci i młodzieży. Tylko ten zakon proponuje: wyjazdy dla dzieci z zakonnych świetlic, przedszkoli i domów dziecka, rekolekcje dla Eucharystycznego Ruchu Młodych, scholi i katechizowanej przez siostry młodzieży, a także obozy wędrowne i górskie, pielgrzymki. Oprócz tego wiele urszulańskich domów gości zorganizowane grupy, osoby indywidualne i rodziny. Latem w każdym klasztornym sanktuarium można spotkać świeckich związanych z daną wspólnotą, którzy przyjeżdżają odwiedzić duchowo bliskie miejsca. Bardzo oblegane są wspólnoty karmelitańskie, zwłaszcza że w lipcu przypada święto Matki Bożej Szkaplerznej. Np. przez sanktuarium w podkrakowskiej Czernej przez tydzień przewinęło się 8 tys. czcicieli szkaplerza świętego. Wielkim powodzeniem cieszą się organizowane przez ojców 4-etapowe karmelitańskie rekolekcje o modlitwie. - Chcemy pokazać, że przyjaźń z Bogiem jest możliwa już na ziemi - tłumaczy skromnie ten fenomen rzecznik krakowskiej prowincji karmelitów bosych o. Włodzimierz Tochmański. Niemal w każdym zakonie są duszpasterze albo siostry, którzy organizują krótsze lub dłuższe wakacyjne spotkania z Bogiem: rekolekcje, dni młodzieży czy choćby wędrówki po Tatrach. Jeśli odliczyć pielgrzymki i duszpasterstwa akademickie, z różnych propozycji zakonnych korzysta nie mniej niż 40 tys. osób. Parafiada i Song of Songs Lato to także czas wielkich imprez, np. festiwalu religijnego Song of Songs, który zgromadził w Toruniu 10 tys. młodzieży. W lecie swój wielki finał ma Parafiada - trwająca cały rok akcja sportowa i wychowawcza pilotowana przez pijarów, w którą włączają się parafie, katolickie kluby sportowe, szkoły i domy dziecka. Tuż po zakończeniu głównej parafiadowej imprezy w Warszawie, ok. 3 tys. dzieci wyjeżdża na obozy do różnych części kraju. Zgodnie z pijarską triadą "świątynia-teatr-stadion", takie wyjazdy to nie tylko rekolekcje, ale także sport i warsztaty artystyczne. W Krakowie spotka się w sierpniu 1 tys. gimnazjalistów i licealistów wspieranych przez Fundację Dzieło Nowego Tysiąclecia. Nie ma danych statystycznych o tym, ile osób korzysta z katolickich propozycji wakacyjnych, a "oferta" wakacyjna jest tak różnorodna i rozdrobniona, że trudno ją ogarnąć. Np. w wielu parafiach księża opiekujący się ministrantami zabierają ich w wakacje na jedno- lub kilkudniowe wyjazdy. W archidiecezji katowickiej wyjeżdża w ten sposób ok. 1 tys. chłopców. Nie wiadomo, jak jest w innych diecezjach, ale do puli osób korzystających z katolickich propozycji na lato można chyba dodać ok. 40 tys. ministrantów. Dodatkowa trudność wynika z tego, że część osób korzysta z kilku propozycji, np. idzie na pielgrzymkę i jedzie na festiwal, albo korzysta razem z dziećmi z rekolekcji Rodzin Nazaretańskich i posyła je na Oazę. Trudno też się ustrzec liczenia części osób dwa razy, bo np. jeśli grupy modlitewne w trakcie rekolekcji odwiedzają sanktuaria, widnieją jednocześnie w statystykach pielgrzymkowych i rekolekcyjnych. Wydaje się jednak, że łatwiej o nieoszacowanie niż przeszacowanie. Wielu ludzi Kościoła nie lubi statystyk. - Pan Bóg już w Starym Testamencie przestrzegał, żeby nie liczyć ludu Bożego - powiedział nam karmelita o. Tochmański. Dodatkowa trudność to kwestia: czy można w ogóle porównywać np. trwające miesiąc rekolekcje i dwugodzinną wizytę w sanktuarium w drodze na wczasy? Z pewnością jednego nie będziemy wiedzieli nigdy - ile osób nawróciło się w te wakacje.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.