Kolejarze powinni zastosować inne formy protestu, nie podcinać gałęzi, na której siedzi branża, powiększając jej straty finansowe - powiedział KAI ks. Eugeniusz Zarębiński, krajowy duszpasterz kolejarzy. W ten sposób skomentował zapowiedź związkowców z PKP, że w nocy 12 na 13 listopada rozpocznie się strajk generalny na kolei.
Kolejarze bronią kolei, są zdesperowani, ale ich protest może doprowadzić do powiększenia strat na kolei i pogłębić jej degradację - przestrzegał ks. Zarębiński. Jego zdaniem pracownicy PKP powinni poszukać innych form protestu, które nie spowodują strat finansowych - pikiety przed urzędami, a nade wszystko - do ostatniej chwili próbować prowadzić rozmowy z przedstawicielami resortu. - Codziennie modlę się o światło dla obu stron sporu - rządzących i związkowców, aby szukali porozumienia i dialogu - wyznał duszpasterz kolejarzy. Skrytykował on strategię rządu - a właściwie, jak powiedział, jej całkowity brak - w stosunku do kolei i wszystkich gałęzi gospodarki. - Nie ma długofalowej polityki państwa, dotyczącej kolei. Każda ekipa chce jedynie dotrwać do końca kadencji nie nadwerężając budżetu. Zlikwidowanie większości przewozów regionalnych doprowadzi do zniszczenia i dewastacji taboru - uważa ks. Zarębiński. Przypomniał, że na całym świecie koleje są dofinansowywane, jednak są tak istotnym elementem gospodarki i dba się o nią "jak o perełkę". Wyraził też obawę, że jeśli dojdzie do degradacji kolei, do Polski wejdzie obcy inwestor. A wówczas tylko szyny będą nasze - przestrzegł krajowy duszpasterz kolejarzy.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.