Nie dajmy się oszukiwać!

Adwent, który zaczyna się w niedzielę 30 listopada to dla jednych czas przygotowania do Bożego Narodzenia i wzmożonej pracy na rzecz potrzebujących, a dla innych - szczególnie dogodny okres, kiedy można wyłudzić pieniądze, podszywając się pod wolontariuszy Caritas albo wysłanników proboszcza.

Tuż przed Bożym Narodzeniem do drzwi państwa Boguckich na warszawskim osiedlu Tarchomin zapukali dwaj elegancko ubrani, sympatyczni młodzi mężczyźni, którzy przedstawili się jako wysłannicy proboszcza ("księdza proboszcza" - mówili z szacunkiem). Roznosili opłatki i zbierali ofiary na budowę kościoła. Wprawdzie właścicielom ich twarze nic nie powiedziały, a o zbiórce usłyszeli po raz pierwszy, ale kupili opłatek i złożyli datek na budowę. W końcu - tłumaczyli to sobie później - trudno znać wszystkich ludzi z parafii, w której się mieszka od pięciu miesięcy, i wiedzieć o zbiórce ogłaszanej zapewne - pomyśleli - w niedzielę, którą oni spędzili u rodziców na wsi. Poza tym - tym chłopakom tak dobrze z oczu patrzyło... - Nie dajmy się oszukiwać! - mówi proboszcz parafii św. Łukasza Ewangelisty, w której mieszkają Boguccy. W tym roku postanowił wziąć sprawę w swoje ręce i nie tylko przestrzega w ogłoszeniach przed oszustami, ale również sam odwiedza mieszkańców nowych bloków. Roznosi opłatki, a przede wszystkim poznaje nowe owieczki (parafia istnieje 3 lata, większość mieszkańców niedawno się tutaj sprowadziła) i mówi im, gdzie mają szukać swojego parafialnego kościoła. - Kiedy chodzę po kolędzie, bloki wyglądają jak pod zaciemnieniem w czasie okupacji - śmieje się ks. Marek Rowicki. Przyznaje, że pod wieloma drzwiami słyszy szept z drugiej strony "Nie otwieraj". Natomiast kiedy wizyta jest niezobowiązująca i niezapowiedziana, udaje mu się odwiedzić prawie każdą rodzinę. Dochodzi wtedy do ciekawych, nieraz głębokich rozmów. Nie zawsze człowiek, który puka do naszych drzwi z opłatkiem, jest oszustem. Np. w podlaskim Zambrowie i całej diecezji łomżyńskiej przed Bożym Narodzeniem chodzą po domach organiści, którzy rozdają poświęcone opłatki. Ofiary, które parafianie wtedy składają, to jedno z istotnych źródeł dochodu tych pracowników kościelnych. Jest to stara tradycja - kiedyś w Polsce wypiekanie opłatków (i komunikantów) należało do organistów, którzy utrzymywali się w dużej mierze z ofiar, które zbierali podczas ich roznoszenia. We wsiach i małych miastach raczej nikt nie próbuje wyłudzić pieniędzy "na opłatek", bo wszyscy dobrze znają organistę.

Więcej na następnej stronie
«« | « | 1 | 2 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31 1
2 3 4 5 6 7 8
24°C Niedziela
dzień
25°C Niedziela
wieczór
20°C Poniedziałek
noc
14°C Poniedziałek
rano
wiecej »