O. James Noonan z amerykańskiego misyjnego zgromadzenia Maryknoll, które w Kambodży bierze udział w programie pomocy chorym na AIDS, uważa współpracę z buddystami za niezbędną dla realizacji tego projektu. Nosi on nazwę "Rozsiewanie Nadziei" (Seeding of Hope).
W wywiadzie dla azjatyckiej katolickiej agencji prasowej UCAN amerykański misjonarz powiedział, że nawiązał już kontakty m.in. z duchownymi z dwóch pobliskich świątyń buddyjskich. "Poprosiliśmy mniszki buddyjskie, aby modliły się razem z naszymi pacjentami, którzy te modlitwy niezwykle cenią. Do ośrodka przychodzą też regularnie buddyjscy mnisi. Buddyści ofiarnie uczą dzieci, w większości sieroty po zmarłych na AIDS, tradycji, kultury i religii swojego kraju" - stwierdził kapłan amerykański, który w Phnom Penh kieruje hospicjum dla umierających na AIDS. W "pokoju modlitwy" w Hospicjum, obok Biblii chrześcijańskich, znajdują się książki buddyjskie z tekstami sutr i Koran. W pobliskich świątyniach odbywa się też kremacja zmarłych pacjentów. Mówiąc o problemie HIV/AIDS w skali całego kraju, o. Noonan podkreślił konieczność współpracy wyznawców różnych religii w zakresie dzielenia się doświadczeniami, wzajemnej pomocy i wspólną służbą ludziom dotkniętych tą chorobą. Jej rozmiary sprawiły, że stała się jednym z najboleśniejszych problemów w Kambodży. Według danych organizacji humanitarnych w 2002 r. w Kambodży stwierdzono największą w Azji liczbę zarażonych wirusem HIV: 2,3% mężczyzn i 3,3 % kobiet w przedziale w wieku od 15 do 24 lat.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.