Jan Paweł II rozśmieszył rzymskich duchownych w czasie tradycyjnej audiencji na początku Wielkiego Postu, ponieważ mówił do nich charakterystycznym rzymskim dialektem.
Ksiądz, który przemawiał do Jana Pawła II w imieniu przybyłych, na koniec audiencji wyraził przekonanie, że po 25 latach spędzonych w Rzymie, Papież nauczył się już miejscowego dialektu. Papież nie dał się dwa razy prosić i powiedział: - Damo se da fa', Volemo se bene, Semo romani! (Zabierzmy się do roboty. Kochajmy się! Jesteśmy rzymianami!). Dialektu rzymskiego - tzw. "romanesco" - Papież musiał nauczyć się od rzymian pracujących w Watykanie. W jego najbliższym otoczeniu, obok Polaków, są osoby z różnych stron Włoch, ale nie z Wiecznego Miasta. W towarzystwie nie bardzo wypada mówić w dialekcie, używanym dziś głównie w dowcipach i skeczach telewizyjnych. Ostatnim papieżem rodem z Rzymu był Pius XII, ale jako arystokrata nie używał "romanesco". Za to Jan Paweł II nie boi się dialektów.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.