Jan Paweł II rozśmieszył rzymskich duchownych w czasie tradycyjnej audiencji na początku Wielkiego Postu, ponieważ mówił do nich charakterystycznym rzymskim dialektem.
Ksiądz, który przemawiał do Jana Pawła II w imieniu przybyłych, na koniec audiencji wyraził przekonanie, że po 25 latach spędzonych w Rzymie, Papież nauczył się już miejscowego dialektu. Papież nie dał się dwa razy prosić i powiedział: - Damo se da fa', Volemo se bene, Semo romani! (Zabierzmy się do roboty. Kochajmy się! Jesteśmy rzymianami!). Dialektu rzymskiego - tzw. "romanesco" - Papież musiał nauczyć się od rzymian pracujących w Watykanie. W jego najbliższym otoczeniu, obok Polaków, są osoby z różnych stron Włoch, ale nie z Wiecznego Miasta. W towarzystwie nie bardzo wypada mówić w dialekcie, używanym dziś głównie w dowcipach i skeczach telewizyjnych. Ostatnim papieżem rodem z Rzymu był Pius XII, ale jako arystokrata nie używał "romanesco". Za to Jan Paweł II nie boi się dialektów.
"Rosyjski przywódca Władimir Putin powinien zgodzić się na taką umowę".
Prezydent USA przekroczył swe pełnomocnictwa - uznał Federalny Sąd ds. Handlu Międzynarodowego.
Przez 12 lat pontyfikatu Franciszek nigdy nie był tam na urlopie.