Włoski kardynał Carlo Maria Martini uważa, że być może w konklawe powinni brać udział obok kardynałów przewodniczący konferencji episkopatów. W wywiadzie dla rzymskiego dziennika "Il Tempo" emerytowany arcybiskup metropolita Mediolanu, który większość czasu spędza obecnie w Jerozolimie, mówi o aktualnych problemach Kościoła, m.in. o synodzie biskupów, diakonacie kobiet.
Poproszony o zacytowanie słów z Pisma Świętego, które najlepiej pasowałyby do dnia dzisiejszego, kardynał Martini cytuje słowa Pana Jezusa: "A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie" (Mt 6, 18). Następnie tak je komentuje: "Dotyczą one nie tyle tego, co zewnętrzne, jawne, medialne, lecz ukrytej rzeczywistości życia codziennego przeżywanej w wierności Ewangelii. Na tym polega istota życia każdego chrześcijanina". Poproszony o wypowiedź nt. synodów biskupów, włoski purpurat odpowiada: "Bilans jest złożony. Niewątpliwie Vaticanum II a następnie Paweł VI powołując w 1965 synod myśleli o znaczącym narzędziu, swego rodzaju 'stałej rady regencji' Kościoła wespół z Papieżem... Ponieważ synody nie stały się tym, mamy jeszcze przed sobą daleką drogę". Jednocześnie kard. Martini wyjaśnił, co miał na myśli mówiąc w 1999 roku o potrzebie "nowego soboru": "Moja propozycja dotyczyła zwoływania od czasu do czasu zgromadzeń synodalnych, które byłyby rzeczywiście reprezentatywne dla podjęcia kwestii bieżących Kościoła... Synody wykazały od początku trudności w pogodzeniu poszanowania dla opinii wszystkich biskupów ze zdolnością do podejmowania decyzji. Przewidziany w teorii wymiar decyzyjny, nie został nigdy wykorzystany. Nie widzę powodu, dla którego zdolność do podejmowania decyzji nie mogłaby obejmować całego episkopatu". Mówiąc o konklawe, kard. Martini zauważa: "Może byłoby rozsądne, gdyby na konklawe obecni byli przewodniczący konferencji episkopatów... Rozszerzone konklawe liczyłoby się bardziej ze złożonością Kościoła, który w papieżu widzi fundament swej jedności". Emerytowany metropolita Mediolanu nie wie, jak rozwiązać problem "diakonii kobiet", jednocześnie jest jednak przekonany, że "zasługuje on na większe uznanie, aniżeli przewiduje dzisiaj prawo kanoniczne"."Z radością powitałem prośbę Papieża o przebaczenie - mówi kard. Martini - Papież podjął decyzję 'soborową' i dobrze odczytał moment wielkiejszczerości, ufności i uczciwości. Kto uznaje swe błędy, jest silniejszy mocąDucha. Jeżeli odczytamy je w kontekście Ewangelii, prośby o przebaczenie niestwarzają żadnej trudności. Są aktem odwagi i uczciwości", uważa emerytowany metropolita Mediolanu.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.