Przed inwazją USA na Irak w kraju tym mieszkało ponad milion chrześcijan; teraz mniejszość ta liczy niespełna 500 tys. osób. Chrześcijanie stali się celami napaści, zamachów i porwań; brak poczucia bezpieczeństwa nadal skłania ich do ucieczki z ojczyzny.
Po obaleniu reżimu Saddama Husajna Irak ogarnęła fala przemocy, której ofiarami padali również chrześcijanie. Według danych irackiej Organizacji Praw Człowieka im. Hammurabiego od 2003 do 2012 roku w Iraku zginęło około 900 chrześcijan, 200 zostało porwanych, a blisko 325 tys. musiało szukać schronienia, przemieszczając się wewnątrz kraju.
Najbardziej krwawy atak na tę społeczność miał miejsce 31 października 2010 roku, gdy rebelianci z Al-Kaidy zabili 44 wiernych oraz dwóch księży w syryjsko-katolickiej katedrze w Bagdadzie.
Była to katastrofa, która sprawiła, że chrześcijanie zaczęli masowo uciekać z Iraku - powiedział w rozmowie z AFP ojciec Pios Cacha z kościoła Świętego Józefa w Bagdadzie.
"Być może podzielimy los naszych żydowskich braci" - mówi ojciec Cacha. Społeczność Żydów w Iraku liczyła dawniej dziesiątki tysięcy osób, a teraz skurczyła się niemal do zera - przypomina AFP.
Iracka wspólnota chrześcijańska, do której należy uznający zwierzchnictwo papieża Kościół chaldejski oraz niezależny od Rzymu Asyryjski Kościół Wschodu, skurczyła się dramatycznie w ciągu ostatniej dekady, a wierni rozproszeni są między Bagdadem, Mosulem, Kirkukiem i Kurdystanem.
Iraccy chrześcijanie, którzy przez setki lat żyli w zgodzie z innymi wspólnotami religijnymi, są obecnie reprezentowani w rządzie przez zaledwie jednego ministra, a w parlamencie - przez dwóch deputowanych.
"W Iraku było kiedyś 300 kościołów. Dziś zostało tylko 57 i nawet te są wciąż celami ataków" - mówi patriarcha Kościoła chaldejskiego Louis Sako.
Według ojca Cachy spośród 1300 rodzin, które uczęszczały do jego kościoła, teraz zostało niespełna 500, a liczba rodzin chrześcijańskich w Basrze spadła z ponad tysiąca w 2003 roku do 450 obecnie.
Odkąd przez Bliski Wschód przetoczyła się arabska wiosna, a radykalni islamiści urośli w siłę, w wielu krajach tego regionu wciąż rosną obawy o losy mniejszości chrześcijańskich.
"Nadchodzące lata będą bardzo trudne dla chrześcijan na Bliskim Wschodzie i w świecie arabskim. Trudnym wyzwaniem będzie wypracowanie środków, które zapewnią im bezpieczeństwo" - mówi ksiądz Saad Sirop Hanna z kościoła Świętego Józefa w Bagdadzie i dodaje, że nie jest pewien, czy przywódcy polityczni, których wyniosła do władzy arabska wiosna, dojrzeli do tego, by zadbać o losy chrześcijan. Ksiądz Hanna obawia się, że narastający konflikt między sunnitami a szyitami również okaże się groźny dla mniejszości chrześcijańskiej.
Sytuację chrześcijan w Iraku pogarszają też względy ekonomiczne. Brak widoków na pracę w niestabilnym kraju skłania młodych ludzi do emigracji - mówi szef Organizacji Praw Człowieka im. Hammurabiego i dawny minister ds. emigrantów Pascal Wardeh.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.