Również Watykan jest na celowniku Al Kaidy - uważa urzędujący premier Iraku Ijad Allawi.
W wywiadzie dla włoskiego dziennika "Corriere della Sera" powiedział, że jeśli "będzie to odpowiadało ich planom, mogą zaatakować nawet Papieża". W niedzielę 29 sierpnia pojawiły się w internecie kolejne pogróżki pod adresem Włoch Brygad Abu-Hafs-Masriego, grupy powiązanej z organizacją Osamy bin Ladena. Terroryści, którzy już przed kilkoma tygodniami postawili ultimatum rządowi Silvio Berlusconiego, grożą, że "zamienią Rzym w piekło" jeśli włoskie wojska nie zostaną wycofane z Iraku. Zapewniają jednocześnie, że Watykan "nigdy nie był" ich celem. Takie gwarancje bezpieczeństwa Allawi określił jako "śmieszne" oraz jako "manewr polityczny", który nie jest wiarygodny. "Terroryzm jest dzisiaj międzynarodowy i globalny, kierując się do wszystkich bez wyjątku. Dlatego też żaden kraj nie może czuć się niezagrożony" - stwierdził iracki premier. "Ostatnie zapewnienia członków Al. Kaidy, jakoby Papieżowi i Watykanowi miały nie grozić zamachy terrorystyczne, nie stanowią żadnej gwarancji, lecz są czystą propagandą" - uważa Allawi. Jego zdaniem świadczy o tym ostatnie porwanie dwóch dziennikarzy z Francji, która nie uczestniczy w konflikcie i nie wysłała swego kontyngentu do Iraku. "Ten, kto razem z nami nie walczy z terroryzmem, bardzo szybko będzie miał terrorystów swoim kraju" - powiedział Allawi.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.