Reklama

Odpoczynek po wielkim dziele

O niepokojach mieszkańców Lichenia związanych z odejściem na emeryturę ks. Eugeniusza Makulskiego z rzecznikiem prasowym licheńskiego sanktuarium rozmawia Gazeta Poznańska.

Reklama

Dziennik zamieszcza też list ks. Makulskiego. Rozmowa z ks. Zbigniewem Krochmalem rzecznikiem prasowym sanktuarium w Licheniu i ekonomem Domu Zakonnego Księży Marianów. - Czy księża marianie coś wiedzą o liście protestacyjnym przeciw odwołaniu dotychczasowego kustosza sanktuarium licheńskiego, ks. Eugeniusza Makulskiego? - Wiemy tyle, co z prasy. Do nas list nie dotarł ani też żadne zapytanie z Watykanu czy od księdza biskupa, dowodzące, że tam list dotarł. Ale dlaczego mowa o odwołaniu? Ks. kustosz Makulski przeszedł na emeryturę. Oczywiście, ta decyzja została ogłoszona jednego dnia, ale rozmowy trwały kilka lat. Ks. Makulski dokonał wielkiego dzieła zarówno w sensie duchowym, jak i fizycznym i organizm jego jest wyczerpany. Sami pielgrzymi mówili nam o tym, martwiąc się, jak mizernie wygląda. Dotychczas ksiądz prowincjał pomagał mu przez dosyłanie pomocników, z których jednym był właśnie obecny kustosz, ks. Gumienny. Jego mianowanie na następcę sam ks. Makulski, wiele lat z nim blisko współpracujący, sam zaaprobował. - Dlaczego właśnie teraz nastąpiła ta zmiana? - Wszystkich w Kościele obowiązuje prawo kanoniczne, nakazujące zdać urząd z chwilą ukończenia 75. roku życia. Zrozumiałe było dla nas, że konsekracja bazyliki jest uwieńczeniem wielkiego dzieła ks. Makulskiego, a więc decyzja została przesunięta na później. Cały czas trwało jednak zdawanie og-romu spraw wiążących się z sanktuarium i aprobowanie - przez ks. Makulskiego - nowych osób, którym powierzano te obowiązki. Może teraz ludzie są przyzwyczajeni do stylu Big Brothera i uważają, że wszystko to trzeba robić na oczach wszystkich... - Sygnatariusze listu twierdzą, że w 3 dni kazano ks. Makulskiemu spakować rzeczy i się wyprowadzić? - Ależ skąd! Ks. Makulski nigdzie się nie rusza. Może to zabrzmi jakoś niezręcznie, ale ks. Makulski jest dla Lichenia równie cenny, jak sanktuarium. Chcemy wszyscy, by był jak najbardziej obecny. W dalszym ciągu kieruje też sekretariatem ds. duchowych kontaktów z rodziną mariańską, a nawet chcemy ten sekretariat rozbudować i unowocześnić, by ulżyć w pracy ks. Makulskiemu, który codziennie odpowiada na setki listów. Na coraz więcej listów. Jest nawet propozycja, by wprowadzić coś w rodzaju osobistych audiencji, umożliwiających wiernym specjalny z nim kontakt. Ks. Makulski będzie w kościele i na spotkaniach z wiernymi, tak jak dawniej, choć mamy nadzieję, że bardziej wypoczęty. W tej chwili m.in. przygotowuje formularz Mszy św. o Matce Boskiej Licheńskiej. Żadna ważna decyzja nie będzie podjęta bez jego udziału. - A lęk licheńczyków, że teraz marianie zmonopolizują usługi i handel z pielgrzymami? - Nawet, gdybyśmy chcieli, nie bylibyśmy w stanie tego zrobić! Licheń to sanktuarium o znaczeniu już międzynarodowym - w tym roku odwiedzi go ponad 2 mln pielgrzymów, szukających różnych form noclegu i zaopatrzenia. Oczywiście, chcemy, by pielgrzymów było jak najwięcej, więc nawet jesteśmy zainteresowani, by ich obsługa rozwijała się także poza sanktuarium, wśród mieszkańców. Dziś zresztą robimy otwarte spotkanie dla właścicieli pensjonatów czy sklepów, by wspólnie pomyśleć nad turystyczną koncepcją Lichenia i promować go, wspólnie: jako Licheń, na targach turystycznych w Mediolanie i Paryżu, bo mamy takie możliwości

Więcej na następnej stronie
«« | « | 1 | 2 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
2°C Wtorek
noc
1°C Wtorek
rano
3°C Wtorek
dzień
3°C Wtorek
wieczór
wiecej »

Reklama