Ugoda podpisana, śledztwo trwa

Przed pięciu laty ksiądz Ryszard M. z zakonu salezjanów był jednym z najlepszych klientów Kredyt Banku. Dziś za jego sprawą bank ciągle nie może się doliczyć przeszło 130 mln zł. W piątek zakon podpisał z bankiem ugodę - przypomina wiadomość sprzed kilku dni Gazeta Wyborcza.

Ludzie, którym żaden bank nie dałby ani złotówki - posługując się sfałszowanymi dokumentami dostarczonymi przez księdza Ryszarda - dostawali po 100 tys. zł. Pieniądze oddawali salezjanom. Monika, kiedyś działaczka wspólnoty Oratorium i Oazy, wzięła kredyt w marcu 2001 roku. - Poprosił ją ksiądz Ryszard. - Mówił, że prosi mnie, bo jestem bardzo religijna i wie, że może mi zaufać. Narzekał na trudną sytuację finansową, mówił, że potrzebuje pieniędzy na dokończenie budowy kościoła. Zgodziłam się. W banku traktowali go jak stałego bywalca. Dostałam do podpisania jakieś dokumenty, ksiądz załatwił mi zaświadczenie o zarobkach. Wynikało z niego, że zarabiam 7 tys. miesięcznie. To bujda. W tym samym banku miałam konto i wiedzieli, ile naprawdę zarabiam. Bank dał mi 100 tys. zł kredytu. Ksiądz Ryszard spłacał go tylko do września 2001 roku. Potem zniknął. Monika była akurat w ciąży. - Od tej historii przez dłuższy czas nie chodziłam do kościoła - opowiada. - Jak tylko weszłam, to łzy mi leciały. Tłumaczyłam sobie, że nie każdy ksiądz jest taki, że chodzę do kościoła dla Boga, nie dla księży. Paweł działał w Oazie Rodzin. Na kredyt namówił go ksiądz Marek. "Jeżeli wy, aktywni katolicy, mi odmówicie, to kto ma mi pomóc, do kogo pójdę?" - mówił mu. Tym go przekonał. Wziął przeszło 70 tys. zł. Ksiądz spłacał te pieniądze półtora roku. Potem przestał. W rodzinie pana Waldemara kredyty zaciągnęli wszyscy - mąż, żona, córka, teść i teściowa. Łącznie około 300 tys. zł. W piątek salezjanie podpisali z Kredyt Bankiem ugodę, w której zobowiązali się oddać te kredyty. Jest tego 12 mln złotych plus odsetki. Nie przyszło to łatwo. Salezjanie przez wiele miesięcy nie chcieli pomóc swoim parafianom. Tych zaś zaczął już nękać komornik. Księża przekonywali, że zakon nie jest niczemu winny, że to sprawka kilku nieuczciwych salezjanów. Dopiero kiedy skargi dotarły do Stolicy Apostolskiej, zakon został zobowiązany do zwrotu pieniędzy za wiernych. Ma to być gest "miłosierdzia" i nie oznacza, że zakon zgadza się być formalnie stroną tej historii. Na giełdę i w nieruchomości Co się stało z tymi setkami milionów złotych? Śledztwo wrocławskiej prokuratury okręgowej usiłuje znaleźć odpowiedź na to pytanie. Opisujący dzieje salezjańskich kredytów dziennikarze dotarli do nieruchomości kupowanych przez salezjanów na podstawione osoby albo osobiście. Fundacja św Jana Bosco kupiła m.in. teren w Starym Folwarku na Mazurach. Zaczęła tam budowę wielkiego ośrodka wczasowego dla młodzieży. Dziś niedokończona, zdewastowana budowa straszy turystów odpoczywających nad jeziorem Wigry.

Więcej na następnej stronie
«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
6°C Piątek
rano
13°C Piątek
dzień
14°C Piątek
wieczór
11°C Sobota
noc
wiecej »