Chorwaccy księża mobilizują się przeciw nowemu prawu, przewidującemu "zero tolerancji dla alkoholu za kierownicą" - poinfomowała Polska Agencja Prasowa.
Argumentując, że muszą pić wino podczas mszy, zażądali przydzielenia im szoferów przez państwo. W Chorwacji wprowadzono w połowie sierpnia przepis obniżający do zera dopuszczalną zawartość alkoholu we krwi kierowców. - Chcemy przestrzegać prawa, ale podczas mszy musimy wypić małą ilość wina. Nie możemy potem sami jechać samochodem do drugiej wsi, by i tam odprawić nabożeństwo, i dlatego niezbędny jest szofer - wyjaśnił jeden. Wśród księży, których jest w Chorwacji ok. 2 tys., rozpoczęła się już kampania zbierania podpisów pod tą inicjatywą. Duchowni obliczają, że każdy z nich będzie potrzebował szofera na pięć godzin dziennie, przy siedmiu dniach pracy w tygodniu powinien on zarabiać równowartość 460 dolarów miesięcznie. Wychodzi więc 12 mln dolarów rocznie w skali kraju. Nowy przepis wywołał też protesty restauratorów, hotelarzy i producentów win, którzy upatrują w nim zagrożenia dla turystyki.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.