Brytyjska armia przyjęła w swoje szeregi osobę, która przyznała się do uprawiania satanizmu, zezwalając jej na odprawianie szatańskich praktyk na jednym z okrętów - poinformowała stacja BBC, powołując się na tamtejszą prasę, a za nią Nasz Dziennik.
Dowództwo z British Armed Forces twierdzi, że "religijne wartości" są prywatną sprawą żołnierza i że nie może w nią ingerować. Żołnierzem, który otwarcie przyznaje się do stałego uprawiania praktyk satanistycznych, jest 24-letni technik Chris Cranmer. Dostał on oficjalną zgodę na wstąpienie do załogi brytyjskiego okrętu wojennego HMS Cumberland stacjonującego w bazie Royal Navy w Plymouth. - Przy rekrutacji wszystkich traktujemy równo i nie zabraniamy nikomu posiadania własnych wartości religijnych - oświadczył rzecznik Royal Navy, odnosząc się do zarzutów prasy. Brytyjska prasa oceniła jednoznacznie, że decyzja dowództwa oznacza oficjalną akceptację odprawiania szatańskich rytuałów na pokładach brytyjskich okrętów wojennych. Według gazety "Sunday Telegraph", która zajęła się tym tematem, Chris Cranmer jest satanistą już od siedmiu lat. Brytyjski marynarz twierdzi, że został satanistą, kiedy przypadkiem natknął się na tzw. satanistyczną biblię napisaną przez założyciela ruchu Antona Szandora LaVeya. Cranmer, pochodzący ze szkockiego Edynburga, podjął obecnie starania, by brytyjskie ministerstwo obrony uznało satanizam za jedną z wielu religii oficjalnie dopuszczonych w tamtejszych siłach zbrojnych. Była konserwatywna minister Ann Widdecombe oświadczyła, że jest "całkowicie zaszokowana" decyzją dowództwa Royal Navy. - Satanizm jest czymś złym. Oczywiście powinniśmy szanować prawo do wyznawania religii wszędzie, również w wojsku, ale mam nadzieję, że w ten sposób satanizm się nie rozprzestrzeni - oświadczyła brytyjska polityk, dodając, że brytyjska marynarka wojenna nie powinna zezwolić na odprawianie praktyk satanistycznych na swoich okrętach. Przedstawiciele protestanckiej społeczności na Wyspach twierdzą, że analizując rozumowanie dowództwa, można dojść do wniosku, że odzwierciedla ono nie racje rozumowe, ale legalizuje prawo do "samolubstwa". Zdaniem przywódców brytyjskich wspólnot ewangelickich, myśląc tak, jak to robi Royal Navy, człowiek staje się egoistą niezdolnym do pracy w zespole. Dla gazety wypowiedział się ojciec Aleksander Posacki SJ, znawca problematyki sekt: W systemie demokratycznym takie rzeczy nie są dziwne, ponieważ panuje tolerancja wobec wszelkiego rodzaju wierzeń. Jest to tym łatwiejsze, że w Stanach Zjednoczonych, które są traktowane jako wzór demokracji, coś takiego już miało miejsce, gdy oficjalnie uznano tzw. kościół szatana LaVeya, który odwołuje się do szatana jako przeciwnika Boga pojmowanego na sposób chrześcijański. Ponadto akceptację praktyk satanistycznych ułatwia to, że w dzisiejszej kulturze nie wierzy się w istnienie szatana i nawet wśród teologów są dyskusje na ten temat. Coraz powszechniej we współczesnych społeczeństwach przyjmuje się, że duchy są tworami kulturowymi czy psychologicznymi. Wszystko to ułatwia uznanie praktyk satanistycznych za prywatną kwestię światopoglądową.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.