Jednym z elementów nowej ramówki telewizji publicznej jest niedzielny program katolicki "Między ziemią a niebem". W ostatnim doszło do dyskusji na temat, czy prezydentem Polski może być ateista - odnotowuje Trybuna.
Gazeta napisała: Zdawałoby się, że odpowiedź w demokratycznym kraju zależy od wyborców i nie ma o czym gadać. Jeśli jednak jest, to i ja mam prawo do zadania podobnego w charakterze pytania: czy prezydentem Polski może być katolik? Mam wątpliwości. Przecież prezydentem nie zostanie szary katolik, lecz jeden z polityków, którego dobrze znamy. Popatrzmy na polskich polityków powołujących się na wartości chrześcijańskie i odwołujących do Pana Boga. Na ogół to pieniacze, bufoni, siewcy nienawiści. Prześcigają się w pomysłach takiego urządzenia Polski, w której będą dobrze żyć tylko myślący identycznie jak oni. Chcą usunąć z życia publicznego i przenieść wyłącznie do podręczników historii ludzi związanych z poprzednim systemem. Chcą wytropić i - jak widać na przykładzie prof. Tadeusza Cegielskiego - już tropią masonów. Chcą zepchnąć do gett homoseksualistów, a osobom im przychylnym zakazać prawa do uprawiania zawodu nauczyciela. Chcą uszczęśliwić kobiety gromadką przymusowo rodzonych dzieci. Chcą definiować, czym jest rodzina, a czym nie jest. Chcą decydować, jakie dzieła wystawiać i jakie filmy wyświetlać. Gdy patrzę na prawicowych członków komisji śledczej ds. PKN Orlen, którzy wydali wyroki jeszcze przed zakończeniem śledztwa, mam skojarzenia z systemami, które znamy z przeszłości. Być może, zamiarem komisyjnych prokuratorów i sędziów w jednym wcieleniu jest wydobycie elementów tych systemów z podręczników historii. Więc może by tak - dla dobra Polski - zabronić politykom obnoszącym się ze swym katolicyzmem startu w wyborach prezydenckich? Tym bardziej że przy obecnym agnostyku szefie państwa Kościół katolicki i jego wierni nie mają powodów do narzekań. Czekam na dalsze programy katolickie "Między ziemią a niebem", bo - jak widać - ich tematy zachęcają do dyskusji w tym samym duchu miłości do bliźniego. Od redakcji: Jak widać z powyższego tekstu, dyskusja "w tym samym (którym? - pytanie od redakcji portalu) duchu miłości do bliźniego" jest bardzo bliska redakcji Trybuny. Tylko co to za duch, że tak straszy? redakcja portalu Wiara.pl
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.