Reklama

Wielokulturowa Europa: Islam czy chrześcijaństwo?

Wiele wskazuje na to, że za 30 lat chrześcijanie w Europie znów zejdą do katakumb - uważa publicysta Tomasz Terlikowski.

Reklama

Podobny pogląd wyraził Talaga, dla którego podstawowym problemem w konflikcie Zachodu ze światem muzułmańskim jest nasza ignorancja nt. islamu. Kolejnym jest bezwarunkowe poparcie Stanów Zjednoczonych dla Izraela, z którego powodu Amerykanów nie interesuje stabilizacja sytuacji na Bliskim Wschodzie. Chcą natomiast, jak mówią, "twórczej destabilizacji", za czym kryje się chęć atakowania kolejnych krajów zaliczonych do "osi zła". Z jednej strony wspierają kuriozalne i skorumpowane reżimy, np. w Egipcie i Turkmenistanie, a z drugiej prowadzą w Iraku "wojnę o demokrację". Nie ma co się dziwić, że budzą się ośrodki oporu - stwierdził redaktor "Nowego Państwa". Przestrzegł zarazem przed myleniem fundamentalizmu, a więc powrotu do źródeł islamu, z terroryzmem, czyli światem przemocy w imię religii. Oramus uważa, że na fundamentalizm religijny skutecznie można odpowiedzieć tylko innym fundamentalizmem. Jego zdaniem Kościół słabnie i powinien się obudzić. Nie podobają mu się też, jak to określił, "umizgi papieża" wobec islamu, wynikające z niedoceniania jego niebezpieczeństwa. Według Oramusa trzeba rozpocząć pracę misyjną w zachodniej Europie, by fundamentalizm chrześcijański mógł tam stawić czoło fundamentalizmowi islamskiemu. Z poglądem tym polemizował Talaga podając przykład obecnego starcia fundamentalistów z Al-Kaidy z tworzącymi amerykańską politykę zagraniczną neokonserwatystami, którzy są fundamentalistami liberalizmu. Stracie to przynosi, jego zdaniem, jedynie eskalację konfliktu. Przyjmujemy muzułmanów z tolerancją, a chrześcijanie w krajach islamskich są zwalczani. Dopóki nie nastąpi symetria we wzajemnym traktowaniu, nie ma mowy o zgodnym współżyciu z wyznawcami islamu - twierdzi Oramus. Wyraził ubolewanie, że muzułmanie napływają do Europy, a my jesteśmy biernymi obserwatorami. Co więcej, zamiast eksponować swą europejską tożsamość, opartą na chrześcijaństwie, usuwamy je np. z traktatu konstytucyjnego Unii Europejskiej. - Trzeba negocjować z muzułmanami, aby wypracować modus vivendi - zachęcał Talaga. Jego zdaniem musimy najpierw wiedzieć, czego chcemy bronić przed islamem, tzn. określić nasze wartości i ustalić, kto jest Europejczykiem. Przypomniał definicję gen. Charlesa de Gaulle'a, według której jest nim człowiek rasy białej, przyznający się do dziedzictwa grecko-rzymskiego i wyznający religię chrześcijańską. - Wszyscy inni są w Europie gośćmi, choćby mieszkali w niej od pięciu pokoleń - podkreślił Talaga. Uważa on, że państwa i kultura naszego kontynentu są rozmyte i wejdzie do Europy każdy, kto ma siłę wewnętrzną, a muzułmanie ją mają. Przemawia też za nimi argument demograficzny. Za 35 lat mogą już stanowić 30 proc. ludności Europy - stwierdził redaktor "Nowego Państwa".

«« | « | 1 | 2 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
2°C Środa
dzień
3°C Środa
wieczór
0°C Czwartek
noc
0°C Czwartek
rano
wiecej »

Reklama