Czy ksiądz Henryk Jankowski idzie na wojnę z arcybiskupem Tadeuszem Gocłowskim? Wszystko wskazuje na to, że tak. Wczoraj zapowiedział, że nie zamierza nigdzie odchodzić i pozostanie w bazylice św. Brygidy - podgrzewa atmosferę Dziennik Bałtycki.
Gazeta napisała: Zapytaliśmy prałata po wczorajszej mszy, czy arcybiskup Gocłowski kontaktował się z nim w sprawie jego ewentualnego odejścia. Jankowski odparł, że nie było żadnych rozmów z metropolitą na ten temat. - Ja tutaj zostaję - stwierdził krótko prałat i zniknął w budynku plebanii. Przedstawiciele gdańskiej Kurii nie chcieli oficjalnie komentować tych słów. Jeden z bliskich współpracowników abp. Gocłowskiego powiedział tylko, iż ma nadzieję, że prałat zażartował. - W innym wypadku byłoby to odczytane jako wypowiedzenie wojny metropolicie - powiedział duchowny. Tymczasem w wojnie z mediami ksiądz Jankowski nie otrzymał wsparcia prokuratury. Dowiedzieliśmy się, że śledczy odmówili wszczęcia postępowania przeciwko dziennikarzom, czego jeszcze w sierpniu domagał się ks. Henryk Jankowski. Ja tutaj zostaję - oznajmił wczoraj ksiądz Henryk Jankowski, choć jeszcze we wrześniu jego zwierzchnik, arcybiskup Tadeusz Gocłowski, zwrócił się do prałata z apelem o odejście z parafii św. Brygidy. Ta twarda deklaracja księdza Jankowskiego może oznaczać, że prawdopodobnie w najbliższym czasie metropolita gdański podejmie bardziej stanowcze kroki. Półtora miesiąca minęło od wygłoszenia listu do gdańskich duchownych przez abp. Gocłowskiego, w którym metropolita jasno określił, iż chce, aby ksiądz Jankowski odszedł z parafii. Biskup zarzucił mu m. in. rozbijanie rodziny (chodzi o rozpuszczanie ministrantów, którymi prałat się opiekował) oraz uczynienie z ambony trybuny politycznej. Jeszcze więcej czasu minęło od wszczęcia przez metropolitę procedury odwoławczej proboszcza bazyliki św. Brygidy, a mimo to w gdańskim Kościele nic się nie zmieniło. Co tydzień ksiądz Jankowski wygłasza swoje bulwersujące kazania. Przyjmuje z radością słowa poparcia od swoich zwolenników. Wspiera tworzące się przy bazylice organizacje (m. in. Ligę Obrony Suwerenności). Pozwala wypowiadać się politykom, głównie Samoobrony, Ligi Polskich Rodzin oraz koła poselskiego Dom Ojczysty. Zwolennicy prałata coraz mocniej są przekonani, że tak już zostanie. Nieoczekiwanie pomaga im w tym myśleniu milczenie kurii. Arcybiskup oraz inni księża od dawna nie wypowiadają się na temat całej sprawy. Nie wiadomo też, jakie mają plany wobec ks. Jankowskiego. Niektórzy politycy Samoobrony uważają nawet, że arcybiskup zmieni lub już zmienił zdanie i pozwoli prałatowi pozostać w parafii. - Ja mocno wierzę w sprawiedliwość Kościoła. Ufam, że metropolita Tadeusz Gocłowski przemyślał całą sprawę i wszystko zakończy się dobrze, czyli prałat zostanie w bazylice. Przecież wszystkie zarzuty, jakie się wobec niego wysuwa, są przesadzone lub nawet nieprawdziwe. Rzekoma demoralizacja młodzieży i molestowanie się nie potwierdza. Natomiast polityka zawsze była wokół księdza Henryka, więc dlaczego teraz robi się z tego awanturę? - zastanawia się Danuta Hojarska, posłanka Samoobrony. W sobotę wieczorem ab Tadeusz Gocłowski wrócił z Rzymu, gdzie brał udział w uroczystościach imieninowych Papieża Jana Pawła II. Wiemy, że przed wyjazdem nie podjęto żadnych nowych kroków wobec prałata. Czy jego wczorajsza wypowiedź to zmieni?
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.