Co najmniej 53 ludzi, w tym 34 cywilów i 10 funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa, zginęło w środę w ataku talibów na sąd w mieście Farah w zachodnim Afganistanie - poinformował gubernator tej prowincji Akram Akhpewak, cytowany przez AP.
W walkach, które wybuchły po ataku samobójczym dokonanym przez zamachowców przebranych w mundury afgańskich żołnierzy, zginęło też dziewięciu napastników.
Wcześniejszy bilans, o którym poinformował zastępca rzecznika afgańskiego ministerstwa spraw wewnętrznych Nadżib Danisz, mówił o 44 zabitych Afgańczykach. Według niego 91 osób, w większości cywilów, zostało rannych.
Farah jest głównym miastem graniczącej z Iranem prowincji o tej samej nazwie.
Zastępca gubernatora prowincji Farah Mohammed Junis Rasuli powiedział, że ataku dokonano w chwili, gdy przed sądem odbywała się rozprawa przeciwko 10 talibskim rebeliantom.
W przekazanym mediom komunikacie rzecznik talibów Karu Jusuf Ahmadi potwierdził ich odpowiedzialność za atak, dodając, że wszyscy sądzeni rebelianci zdołali zbiec.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.