Jacques Chirac po raz kolejny opowiedział się za utrzymaniem rozdziału Kościoła od państwa. Prezydent Francji przyjął przedstawicieli głównych religii kraju - podało Radio Watykańskie.
Przy tej okazji wyraził przekonanie, że ustawa z 1905 roku należy do istotnych aktów Republiki Francuskiej. Nawiązał w ten sposób do toczącej się nad Sekwaną dyskusji, wywołanej książką przewodniczącego Unii na rzecz Ruchu Ludowego, Nicolasa Sarkozy. Przywódca partii stanowiącej zaplecze polityczne Chiraca opowiedział się w niej za znaczną modyfikacją ustawodawstwa wyznaniowego, w tym możliwością dotowania z budżetu państwa budowy obiektów sakralnych. Wśród przyjętych w Pałacu Elizejskim reprezentantów poszczególnych religii był także arcybiskup Paryża, kardynał Jean-Marie Lustiger. Około 80% Francuzów należy do Kościoła Katolickiego, 2% ludności stanowią protestanci, wyznawcy islamu około 10%, zaś osoby niewierzące 4%.
Według najnowszego sondażu Calin Georgescu może obecnie liczyć na poparcie na poziomie ok. 50 proc.
Zapewnił też o swojej bliskości mieszkańców Los Angeles, gdzie doszło do katastrofalnych pożarów.
Obiecał zakończenie "inwazji na granicy" i zakończenie wojen.
Ale Kościół ma prawo istnieć, mieć poglądy i jasno je komunikować.