Cokoły nie są dla żywych ludzi. Lepiej się na nie nie pchać i innych nie podsadzać. Dziś w przeglądzie prasy o spadających gwiazdach.
PAN oburzony wywiadem z jednym ze swoich profesorów – donosi Gazeta Wyborcza. Jak naukowiec może mieć TAKIE poglądy? – zdumiewa się redakcja Focusa. Niestety, całego wywiadu w Internecie znaleźć się nie da – po kliknięciu na zajawkę okazuje się, że tekstu nie ma. Pozostają tylko fragmenty zacytowane w Gazecie, siłą rzeczy wyjęte z kontekstu.
Po pierwsze zatem: żadna ofiara przemocy nie jest jej winna. Kropka. Obciążanie Żydów odpowiedzialnością (współodpowiedzialnością?) za Holokaust jest pomysłem skandalicznym. Choć prawdą jest (by się o tym przekonać, wystarczy poczytać literaturę obozową, wspomnienia tych którzy przeżyli), że czynny udział manipulowanych, oszukiwanych, łamanych w najróżniejszy sposób ludzi i ich brak oporu był konieczny dla wydajności procesu zagłady. To fakt, ale obciąża WYŁĄCZNIE sprawców, nie ofiary tego procesu.
Ale proponowałabym nie mieszać antysemityzmu z krytyką konkretnych zachowań konkretnych osób, zwłaszcza żyjących współcześnie, jeśli jest uzasadniona merytorycznie i nie uogólnia negatywnej ocenę na cały naród czy społeczność. Nie ma kategorii „Żydzi” w ocenie moralnej, tak jak nie ma kategorii „Polacy” czy „Niemcy”. Odpowiedzialność moralna jest indywidualna. Ale zachowanie konkretnego człowieka podlega ocenie i krytyce. I przynależność do żadnej społeczności nie powinna przed tym chronić. Niestety, niektóre cytaty w Gazecie Wyborczej, przynajmniej w tej wyjętej z kontekstu formie, wydają się należeć do tej kategorii. Podkreślę: niektóre. Część jest antysemickich w sposób oczywisty.
W Dzienniku Zachodnim obszerny tekst o upadłych gwiazdach. Sportowych. Armstrong, Pistorius, Tyson… Pomnik runął z hukiem. Dlaczego tak się dzieje? – pyta gazeta.
Akurat fakt upadku pomników mnie nie dziwi. Człowiek (żaden i nigdy) nie nadaje się na pomnik. Bardziej dziwi mnie, że ktoś z uporem próbuje innych wpychać na cokoły, czasem dokładając się do zniszczeń w ich życiu. Nie każdy umie zignorować cokół i pozostać sobą. A życie w fałszu pogrąża. Tym bardziej, im głębiej w nim się grzęźnie.
To niebezpieczeństwo dotyczy nie tylko sportowców. Dotyczy także naukowców. Dotyczy każdego eksponowanego zawodu. Dotyczy także księży. Co jakiś czas mamy tego dowody. Warto oduczyć się - dla własnego i innych dobra - wpychania ludzi na cokoły. Problem spadania będzie z głowy.
Również w Dzienniku Zachodnim ostrzeżenie: po lajkach na FB można rozpoznać orientację seksualną czy poglądy polityczne. Najlepiej nie klikać, nie wrzucać zdjęć, nie podawać informacji o sobie. Zdradzić Cię mogą nawet ulubione kosmetyki czy muzyka – twierdzą psychologowie.
Wniosek: najlepiej nie wchodzić w żadne relacje, nie ujawniać żadnych własnych upodobań, odgrodzić się murem od świata. Kontrolować każdą informację o sobie. I… zwariować. Uprzejmie informuję: tak się nie da. Ani w Internecie, ani w świecie rzeczywistym. Ludzie widzą, słyszą, myślą i kojarzą. Taki jest świat.
Oczywiście, warto wiedzieć co na swój temat upubliczniamy. Ale nie warto wpadać w histerię na punkcie prywatności ani tworzyć sobie lukrowanych wizerunków. Zbyt dużo zamieszania z tym pilnowaniem, a skuteczność, jak widać, niewielka.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.