Strzeżcie się Zachodu, jego kampanii zbrojnej, gospodarczej, medialnej, kampanii myśli i poglądów - mówili w całym świecie islamu imamowie podczas niedawnego Święta Ofiar - zwraca uwagę Gazeta Wyborcza.
Piątkowe kazania w meczetach nie dotyczą tylko religii - imamowie mówią o polityce i wszystkich ważnych dla muzułmanów sprawach. Takie kazania mają bardzo długą tradycję - już w czasach kalifatu arabsko-muzułmańskiego w meczetach w całym imperium imam w trakcie piątkowego kazania informował wiernych, kto jest kalifem lub kto sprawuje władzę w prowincji. Z minbarów (mównic) nawoływano do buntów, wzywano do posłuszeństwa, straszono. Tak czynił np. gubernator prowincji irackiej w czasach dynastii Ummajadów w VIII w. al Hadżadż ibn Jusuf, który wśród zgromadzonych w meczecie wiernych widział "głowy gotowe do ścięcia". Współczesne kazania nadal skutecznie przekonują wiernych do pożądanych zachowań. Kazania przywódców religijnych są traktowane bardzo poważnie, a zawartych w nich opinii i zaleceń nigdy się nie podważa. Szczególny charakter mają kazania wygłaszane w czasie świąt - imamowie zwracają się wtedy do wyjątkowo dużej liczby wiernych. Tak było w czasie obchodzonego niedawno najważniejszego muzułmańskiego święta Id al Adha - Święta Ofiar. Z tej okazji przywódcy religijni mówili o terroryzmie, cywilizacji Zachodu i jego polityce wobec muzułmanów. Najczęściej krytykowali to, co się dzieje w Iraku. W Bejrucie szyicki duchowny Ahmed Kurani ostro zaatakował Amerykanów, stwierdzając: - To inwazja na nasze ziemie, która ma nas upokorzyć. Bagdadzki imam Muhammad as Sumajdi mówił o ogromnej różnicy między dzisiejszym Bagdadem a założonym w VIII w. "miastem pokoju". - Bagdad był miastem królów, miastem wiary, nauki i sztuki. Teraz jest miastem bomb i kryjówką przestępców - grzmiał As Sumajdi. - To wy, Zachód, jesteście za to odpowiedzialni. W kazaniu skierowanym do 2,5 mln muzułmanów zgromadzonych w Mekce na corocznej pielgrzymce (hadżdż) wielki mufti Arabii Saudyjskiej szejk Abd al Aziz Asz-Szajch wzywał wiernych, żeby nie dali się "omamić słabej i niestabilnej cywilizacji Zachodu". Ostrzegał przed atakami zachodniego świata przeciwko muzułmanom. - Strzeżcie się ich kampanii zbrojnej, gospodarczej, medialnej, kampanii myśli i poglądów - mówił. Arabia Saudyjska jest najważniejszym arabskim sojusznikiem USA na Bliskim Wschodzie, kazanie muftiego pokazuje więc podwójną moralność reżimu. Z jednej strony rządzący krajem Saudowie uważają się za ważnego partnera USA, którym dostarczają ropę; z drugiej są strażnikiem świętych miejsc islamu, a religią oficjalną w kraju jest jeden z najbardziej fundamentalistycznych i antyzachodnich odłamów islamu - wahabizm. W swym kazaniu Asz-Szajch potępił też terroryzm panoszący się w kraju, nazywając go wielkim złem, a powiązanych z al Kaidą terrorystów - wrogami narodu - od maja 2003 r. w zamachach zginęło w Arabii Saudyjskiej ponad sto osób. Zdaniem prof. Johna Esposito, specjalisty ds. religii z Uniwersytetu Georgetown w Waszyngtonie, świąteczne kazania wygłaszane w krajach arabskich w Id al Adha pokazują aktualne tendencje w postawach muzułmanów. - To bardzo ważne, że przywódcy religijni mówią szczerze o stosunku muzułmanów do Zachodu, szczególnie jeśli jednocześnie potępiają ekstremistów religijnych, którzy usprawiedliwiają przemoc zasadami islamu. Ma to ogromne znaczenie dla samych muzułmanów, ale przede wszystkim dla naszej wiedzy o nich i dla wzajemnych relacji świata islamu i Zachodu.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.