Według abp Józefa Michalika przy przeprowadzaniu lustracji trzeba kierować się prawdą, miłością i sprawiedliwością.
- sprawiedliwość, to kolejna zasada, od której nie wolno odejść. Wiemy jak wielkie i różnorodne uwarunkowania istniały w przeszłości, naciski, przymusy i zmuszania, aby wciągnąć do współpracy. Trzeba to zrozumieć, ale nie wolno jednakże zrównać kata z ofiarą. Widzimy dzisiaj, jak bardzo nam daleko do przypomnienia sobie o ofiarach, o ludziach uczciwych, pokrzywdzonych za udział w Armii Krajowej, prześladowanych, bo opierali się przed wejściem do partii przemocy, ideologii i kłamstwa. Dzisiaj żyją bardzo ubogo, niekiedy odmawiają sobie kolejnego lekarstwa, bo nie mają żadnych przywilejów ani ich nie szukają, często nie wiedzą nawet, że mogliby się o nie upominać. Przyzwyczaili się żyć cicho i skromnie, bo hałas zewnętrzności kojarzy się im często z niebezpieczeństwem utraty godności. Kościół od zawsze głosi zasadę przebaczenia win, ale potwierdza zasadę odpowiedzialności za czyny, szeroko przebacza grzechy, ale tylko tym, którzy się do nich przyznają, obiecują poprawę i proszą o przebaczenie. Sprawiedliwość trzeba łączyć z miłosierdziem, ale nie lekceważyć roztropności. To prawda, że nie zawsze praktyka zasad stosowanych w życiu religijnym daje się jednoznacznie przenieść do życia społecznego czy politycznego, ale i tam zasada obowiązuje, pozostaje wiążąca, a jej zastosowanie powinna wskazać upoważniona do tego instytucja lub wybrani uczciwi i odpowiedzialni ludzie. Podstawowe zasady obowiązują wszystkich. Kłamstwo, nieuczciwość, zadawana krzywda drugiemu człowiekowi jest odrażająca zawsze i u wszystkich. Zawsze można i trzeba pytać o warunki złego czynu, jego przyczyny, cel i skutki. Ostatecznie to całe i aktualne życie konkretnego człowieka świeckiego lub księdza powie nam kim jest naprawdę. Ujawnienie przykrej prawdy zawsze może być drogą do pokory, a więc refleksji nad sobą i woli naprawienia krzywdy. Wtedy staje się twórcze, ukazując prawdę o woli poprawy i umiejętności naprawienia zła. Pamiętamy wszyscy, że komunizm pisał swą historię także morderstwami księży: ks. Jerzego Popiełuszki, ks. Zycha, ks. Niedzielaka etc.. Był cały departament "zajmujący się" duchownymi, produkowano szokujące publikacje, realizowano prowokujące sytuacje, aby złamać, wciągnąć i upodlić człowieka przeżywającego chwilę słabości, albo i bez winy wytaczano procesy, na przykład za nieprzychylne wobec władzy kazanie. Każda diecezja i każdy zakon ma takie przykłady w swej powojennej historii. Znam przypadek księdza uwięzionego na trzy i pół roku w moim rodzinnym Zambrowie za to tylko, że był bratem dla ubogich i gorliwym kaznodzieją. Stał się niebezpieczny. Trzeba go było "unieszkodliwić", a potem rzekomo okazywać miłosierdzie. Nie do wykluczenia i w wypadku księży będą przypadki pomówień, manipulacji tak jak już to widzimy wobec znanych powszechnie ludzi. Księża będą także mogli (a niekiedy może musieli) występować na drogę prawną. To, co już aktualnie przeżywamy jest wielką lekcją dla wszystkich; brzmi ona: nie wolno wspierać zła, kłamstwa, współpracować z nieuczciwością jednostki czy całego systemu. Warto żyć skromniej a uczciwiej i dzisiaj nie korzystać z fałszywych przywilejów opartych na "paktach" nieformalnych lub wątpliwych etycznie fundacjach. Zawsze trzeba słuchać rady Pana Jezusa: "strzeżcie się obłudy ...., coście w izbie szeptali do ucha, głosić będą na dachach." (Łk 12, 2-3)
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...