Dziś w subiektywnym przeglądzie prasy głównie o dialogach niewidomych z głuchymi.
W Rzeczpospolitej dziś głównie sprawa katastrofy smoleńskiej. Poza tym trochę o sprawach wychowania – „Zerówki w fatalnym stanie”, „Psychologowie Bajkowskich złamali zasady etyki zawodowej”. Szczególnie ten drugi artykuł zajmujący. Miałem nadzieję, że i psychologowie i sąd wiedzieli coś, co spowodowało że decyzja o odebraniu państwu Bajkowskim dzieci była konieczna, a czego dla dobra rodziny nie chcieli ujawniać. Po lekturze tego artykułu tę nadzieję straciłem. Z aktami sprawy zapoznali się eksperci z Polskiego Towarzystwa Higieny Psychicznej. Ich opinia jest dla krakowskich psychologów miażdżąca. W opracowanym przez nich stanowisku można przeczytać, że w dokumentacji „występują błędy merytoryczne i formalne”, że była robiona pod z góry ustalona tezę wedle której lepiej miałoby być dzieciom w domu dziecka niż z rodzicami. A w konkluzji swojej opinii napisali : „o sposobie rozwiązania problemu zadecydowały osobiste poglądy opiniujących, dzieci zostały instrumentalnie potraktowane przez biegłych”.
Szukam w Rzeczpospolitej jakiegoś tekstu odnoszącego się do ogłoszonego wczoraj przez biskupów dokumentu bioetycznego. Nie znajduję. Może jutro.
Także w Naszym Dzienniku tematem dnia jest rocznica smoleńskiej katastrofy. W numerze specjalny dodatek (Smoleńsk 2010-1013), a z pierwszej strony krzyczy tytuł „Sąd nad grabieżcami”. To o przygotowywanym procesie żołnierzy, którzy po katastrofie okradli ciało Andrzeja Przewoźnika. W środku numeru jest artykuł o nowym dokumencie bioetycznym episkopatu. „Aktywnie brońmy życia”, w którym można znaleźć krótkie omówienie treści dokumentu oraz wypowiedzi abp Henryka Hosera z wczorajszej jego (dokumentu) prezentacji.
W „Dzienniku Zachodnim” sporo o katastrofie smoleńskiej. O dokumencie bioetycznym episkopatu nic. Inaczej w Gazecie Wyborczej. Tragedia w Smoleńsku na dalszym planie (choć też artykuł na pierwszej stronie „O prawdzie się nie krzyczy”), za to główny artykuł o dokumencie Episkopatu pod znamiennym tytułem „Diabeł in vitro”. Oczywiście krytycznie. Autorka tekstu, Katarzyna Wiśniewska, pisze między innymi: „Hierarchowie nie przebierali w słowach prezentując wczoraj długo zapowiadany dokument «o wyzwaniach bioetycznych nad którymi stoi współczesny człowiek”. Aż zamarłem: czyżby arcybiskup Hoser podczas konferencji prasowej użył jakichś niecenzuralnych słów czy niewybrednych epitetów?
Sprawa wyjaśnia się w następnym zdaniu. „Nazwali in vitro «procedurą znaną z hodowli roślin i zwierząt»”. Pamięć mam krótką, więc sprawdzam. „Dla par bezdzietnych dopuszcza się z kolei (wcześniej mowa była o aborcji i antykoncepcji - przyp. am) – jako alternatywę dalszych starań o dziecko – procedurę poczęcia poza ustrojem matki zwaną powszechnie in vitro. Procedura ta, znana w hodowli roślin i zwierząt, została wprowadzona do medycyny i nie jest w istocie procedurą leczniczą. Jej celem jest wytworzenie człowieka w laboratorium i przeniesienie go mechanicznie do organizmu matki”. Subtelna różnica, prawda? Nie ma tu nazwania in vitro procedurą znaną z hodowli roślin i zwierząt, ale przypomnienie prawdy, że ta metoda pierwotnie została wynaleziona na potrzeby hodowli. Za to ani słowa, że to środowiska głośno popierające aborcję, antykoncepcję i in vitro używają pojęcia „prawa reprodukcyjne”, jakby człowiek był krową. W dokumencie biskupów jest o tym mowa, ale pani Wiśniewska już tego nie zauważyła. Bo niewygodne. Podobnie jak przytaczając różne argumenty mające ukazać in vitro i aborcję jako dobrodziejstwo milczeniem zbywa najistotniejsze przypomnienie dokumentu, że wedle nauki człowiek staje się człowiekiem w momencie poczęcia, więc te wszystkie procedury, którym sprzeciwia się Kościół dotyczą działań na człowieku.
No i tak wygląda ten nasz dialog….
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.