Unijna regulacja, która weszła w życie na początku marca, wymusza na władzach irlandzkich liberalizację narodowych przepisów o rozwodach - zwraca uwagę Nasz Dziennik.
Rozporządzenie z Brukseli stanowi kolejny krok do stworzenia ogólnoeuropejskich przepisów dotyczących małżeństwa i rodziny. W myśl przepisów przyjętych w Brukseli małżonkowie, którzy mieszkają za granicą co najmniej rok, mogą ubiegać się o rozwód. Tymczasem według irlandzkich przepisów współmałżonkowie mogą uzyskać rozwód dopiero po czterech latach separacji. Dodatkowo Bruksela wprowadza przepisy, w myśl których sąd w jednym kraju może decydować o prawach rodzicielskich w innym. - To poważna ekspansja unijnego prawa w obszarze narodowego prawa rodzinnego, pełna długoterminowych skutków. Regulacja zmienia prawa rozwodowe uchwalone przez naród irlandzki w 1997 r. - podkreśla ekspert od prawa rodzinnego i unijnego Geoffrey Shannon, cytowany przez irlandzki dziennik "Irish Examiner". Podobnie jak Shannon uważa irlandzka poseł do Parlamentu Europejskiego z grupy Niepodległość i Demokracja Kathy Sinnot. - Rozwody w Irlandii zostały zalegalizowane dopiero w latach 90., i to przy zgodzie minimalnej większości. Wówczas miały dotyczyć bardzo rzadkich przypadków. Tymczasem UE, która twierdzi, że nie ma kompetencji w obszarze prawa rodzinnego, łamie te ustalenia - powiedziała w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" irlandzka eurodeputowana. Z kolei Bruksela twierdzi, że celem nowej regulacji jest stworzenie wspólnego prawodawstwa rodzinnego dla poprawy sytuacji dzieci, których rodzice pozostają w separacji, a w centrum decyzji znajduje się interes dziecka. Jednak unijne rozporządzenie jest następnym krokiem do wprowadzenia zasady uznawania krajowych wyroków sądowych we wszystkich pozostałych państwach członkowskich UE. Taki cel Unia wyznaczyła jeszcze w 1999 r. W przypadku polskiego małżeństwa mieszkającego na przykład w Belgii decyzja o ewentualnym rozwodzie wydana przez sąd w Brukseli byłaby wiążąca dla polskiego wymiaru sprawiedliwości i w całej Unii. Nowy przepis nie dotyczy Danii, która jako jedyna wywalczyła sobie odstępstwo od unijnego rozporządzenia. Obowiązująca od dwóch tygodni unijna regulacja nie jest pierwszą próbą ingerencji Unii Europejskiej w narodowe prawodawstwa rodzinne. W 2001 r. Komisja Europejska przedstawiła projekt Dyrektywy o swobodnym poruszaniu się obywateli UE, co stało się pretekstem do prób zmiany definicji "rodziny" w całej Unii na taką, która uwzględniałaby związki homoseksualne i konkubinaty.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.