Reklama

Ks. Malanowski: Mogłem dać tylko kroplę wina

Terri nie jest żadną rośliną. To osoba ludzka. Gdy się nad nią nachylam, to patrzy, jakby mnie poznawała. Sama oddycha, budzi się i zasypia, porusza się - opowiada Gazecie Wyborczej ksiądz Tadeusz Malanowski, który w Wielkanoc udzielił ostatniej komunii Terri Schiavo. Wywiad z nim zamieszcza też Rzeczpospolita.

Reklama

Ks. Tadeusz Malanowski ma 83 lata, pochodzi z polskiej rodziny i choć urodził się już w Ameryce, płynnie mówi po polsku. Jego życiorys wystarczyłby na kilka książek. Ale okazuje się, że dopiero na zasłużonej emeryturze zetknął się ze sprawą, po której jego nazwisko trafiło do mediów na całym świecie. Ks. Malanowski przez kilkadziesiąt lat był kapelanem w amerykańskiej armii. Gdy stacjonował w jednostce amerykańskiej w Niemczech, jednym z żołnierzy, który do niego przychodził po wsparcie duchowe, był Elvis Presley odbywający tam akurat służbę wojskową. Malanowski był też głównym kapelanem w uczelni wojskowej West Point, gdzie poznał wszystkich późniejszych amerykańskich generałów. Służył też w głównej bazie amerykańskiej obrony przeciwrakietowej pod słynną górą Cheyenne w Kolorado. Matka nadała mu imię Tadeusz na cześć Kościuszki. - Gdy zacząłem robić karierę w wojsku, wciąż mi powtarzała, że będę generałem, jak Kościuszko. I dożyła tego, że mianowano mnie generałem brygady i przeniesiono do Pentagonu na stanowisko głównego kapelana katolickiego armii USA - wspomina z rozrzewnieniem ks. Malanowski. W sprawie Schiavo nie ukrywa swoich emocji. Spytany o to, natychmiast wyciąga z kieszeni pipetkę, którą wpuszcza się krople do oczu. To nią w wielkanocną niedzielę wpuścił kroplę święconego wina na usta umierającej kobiety. Marcin Gadziński: Jak doszło do tego, że Ksiądz udzielał Terri komunii? - Poprzednim razem robiłem to 18 marca, tuż przed odłączeniem rurki z pokarmem. Wchodzę do pokoju Terri, a tam stoi jakiś ksiądz. Okazało się, że to kapelan hospicjum przysłany przez męża Terri. Mówi mi, że "rodzina" prosiła go, by udzielił komunii chorej. A ja mu na to, że to mnie prosiła rodzina, abym udzielał komunii od pięciu lat. W końcu mówię do drugiego księdza: zróbmy to razem. Ja udzielam rozgrzeszenia, błogosławię, a ten drugi ksiądz wpuszcza kroplę poświęconego wina - krwi Chrystusa - do rurki Terri. W niedzielę wielkanocną ponownie przychodzimy, by udzielić Terri komunii, a tam znów ksiądz z hospicjum, tylko teraz już z jedną z prawniczek Michaela Schiavo. I znów mówi, że to on ma udzielić komunii. Był ze mną ojciec Terri, który się wściekł i powiedział, że musi to zrobić Malanowski. Ale prawniczka za nic nie chce się zgodzić! Pachniało awanturą, więc znów zaproponowałem, że się podzielimy. Ja jej udzieliłem rozgrzeszenia. Ponieważ wiele razy udzielałem jej namaszczenia, zgodziłem się, by tym razem zrobił to ten drugi ksiądz. Ale to ja miałem dać Terri komunię w postaci kropli wina. Prawniczka cały czas się naradzała z kimś przez telefon, nie chciała się zgodzić. Wreszcie uległa, pod warunkiem że w momencie udzielania komunii drugi ksiądz będzie mnie trzymał za rękę! Tak żeby można było powiedzieć, że komunii udzieliliśmy wspólnie. Też mi coś. Rzeczywiście trzymał mnie za ramię, ale to ja tym zakraplaczem położyłem kroplę świętego wina na ustach Terri.

Więcej na następnej stronie
«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
2°C Piątek
dzień
2°C Piątek
wieczór
0°C Sobota
noc
-1°C Sobota
rano
wiecej »

Reklama