- Błagajmy aby Bóg dał Kościołowi pasterza, który by prowadził nas do poznania Chrystusa - apelował kard. Joseph Ratzinger w homilii podczas uroczystej Mszy w intencji wyboru nowego papieża.
Dziekan kolegium kardynalskiego powiedział też, że w dzisiejszym świecie "ustanawiany jest rodzaj dyktatury relatywizmu, która nie uznaje niczego za pewnik, a jedynym miernikiem ustanawia własne 'ja' i jego zachcianki".
Mszy w bazylice św. Piotra przewodniczył kard. Joseph Ratzinger. Wraz z nim modliło się pozostałych 114 kardynałów-elektorów z 52 krajów oraz kilkudziesięciu purpuratów, którzy z racji ukończonego 80. roku życia nie wezmą udziału w konklawe. W Mszy uczestniczyła liczna grupa wiernych z całego świata. Oprawę muzyczną mszy sprawuje schola Kaplicy Sykstyńskiej, pod dyrekcją Giuseppe Liberto.
Znaczną część swojej homilii kard. Ratzinger poświęcił fragmentowi listu do Efezjan, w którym św. Paweł mówi m.in. o dojrzałej wierze. "W wierze nie możemy pozostawać dziećmi, osobami niedojrzałymi" - podkreśla hierarcha i dodaje, że niezwykle aktualne są słowa św. Pawła, który przestrzega przed uleganiem "każdemu powiewowi nauki".
"Iluż powiewów nauki zaznaliśmy w ostatnich dziesięcioleciach, iluż ideologicznych prądów, ile sposobów myślenia" - powiedział kardynał. Zwrócił uwagę, że myślenie wielu chrześcijan było miotane "z jednej skrajności w drugą: od marksizmu do liberalizm aż po libertynizm; od kolektywizmu do radykalnego indywidualizmu; od ateizmu do niejasnego mistycyzmu religijnego; od agnostycyzmu po synkretyzm i tak dalej".
Dziekan kolegium kardynalskiego podkreślił, że "każdego dnia rodzą się nowe sekty i urzeczywistnia się to, co święty Paweł nazywa
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.