Sprawą najbliższą sercu Benedykta XVI jest powstrzymanie wyludniania się kościołów w Zachodniej Europie - uważa ks. prof. Jerzy Szymik.
Jest on jedynym obecnie Polakiem w Międzynarodowej Komisji Teologicznej przy watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary. Lekiem na tę sytuację jest dla nowego papieża ukazywanie "ofiarom religijnego wydrążenia" czystego, prawdziwego Chrystusa. Był to także kierunek, w którym prowadził Kościół Jan Paweł II - mówi w wywiadzie dla KAI ks. prof. Szymik. KAI: Ks. Profesor jest jedynym Polakiem, który ostatnio doradzał nowemu papieżowi... - Formalnie tak to może wyglądać... Natomiast faktycznie sytuacja jest dokładnie odwrotna, to znaczy: to my się tam uczyliśmy od Ratzingera, a nie odwrotnie. Jest to na pewno jeden z najmądrzejszych ludzi, z jakimi miałem do czynienia w swoim 52-letnim życiu. Bardzo niechętnie myślę o doprawionym mu przez media wizerunku "pancernego kardynała". Jest konsekwentny, stanowczy w swoich zasadach, wymagający od siebie i innych, ale nie jest człowiekiem, który by kimkolwiek pomiatał, który by nie chciał czy nie potrafił rozmawiać z inaczej niż on myślącym, zachowywał się pysznie czy arogancko. To jest człowiek ciężkiej pracy, głęboko przekonany do tego, co jest jądrem chrześcijaństwa, znakomicie łączący kwestie racjonalności i serca. Jeżeli miałbym polecać jakieś jego lektury, to zwróciłbym uwagę na trzy książki: "Wprowadzenie do chrześcijaństwa" i dwa nowsze, znakomicie zrobione wywiady - rzeki: "Sól ziemi" oraz "Bóg i świat". I inne: "Raport o stanie wiary", "Prawda w teologii". KAI: Kiedy czytałem "Sól ziemi", miałem wrażenie dysonansu pomiędzy sceptycyzmem kard. Ratzingera co do współczesnej i przyszłej roli chrześcijaństwa w świecie a optymizmem, jaki w tych kwestiach zachowywał Jan Paweł II. - Istnieje różnica, owszem, ale nie sądzę, żeby ona dotyczyła kwestii "sceptycyzm - optymizm". Bo jeśli się przeczyta uważnie - a warto to zrobić! - "Pamięć i tożsamość", to dostrzeże się tam niebywale ostrą diagnozę oświecenia i postoświeceniowych skutków. Ta diagnoza została jakoś wytłumiona przez śmierć Papieża. Warto wrócić do pogłębionej analizy tej książki-testamentu Jana Pawła II. A diagnoza ta jest miażdżąca wobec achrystologicznych tendencji nowożytności. Nie odcinajcie winnej latorośli od winnego krzewu, błagam, otworzycie bowiem wrota totalitaryzmom, śmierci! - woła Jan Paweł II. Widzę tu paralelę myślenia Jana Pawła II z tym, co na temat oświeceniowego wydrążenia religijnego i postępującej sekularyzacji pisze Ratzinger. Ale jest różnica. Wydaje mi się, że na to nakładają się różnice osobowościowe, a nawet narodowościowe. Zmarły papież był słowiański emocjonalnie, Ratzinger jest germański - broń Boże nie wartościuję I jedna, i druga emocjonalność mogą być skarbem, źródłem dobra... Ale sądzę, że ich diagnozy, recepty, wizje były w swej istocie zbieżne.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.